- To ja wychodzę! – krzyknęłam łapiąc gwałtownie za klamkę.
Odkąd wstałam chciałam to zrobić, ale raczej przed 5 rano nie miałam po co
wychodzić z domu. W nocy wcale nie mogłam spać. Dzisiaj był koniec mojej
beznadziejnej kary i mogłam spotkać się z chłopakami i moim Zaynem. Fakt z Malikiem widywałam się
tylko po szkole i o czasami na jedną, krótką godzinę. Każde takie nasze m
ale spotkanie wyglądało tak samo.
- A gdzie? – spytał tata z głupkowatym uśmiechem, wyglądając
zza gazety.
- Do chłopaków. – przejechałam ręką po włosach.
- Tak rano? – zaśmiał się i złożył gazetę.
- No tak, na co będę czekać? – uśmiechnęłam się szeroko.
Racja 8 rano może być trochę za wcześnie na wizytę ale nie mogę siedzieć w domu tak siedziałam i czekałam aż
wybije w miarę przyzwoita godzina . Jak tylko zwlekłam się z łóżka, wzięłam
prysznic i ubrana byłam gotowa na wyjście z domu. Ale niestety pozostało mi
tylko siedzieć wpatrzona w zegar ścienny aż wskazówki znajdą się na innych
cyfrach, a żeby ułatwić sobie czekanie czytałam książkę.
- Nie będę cię tu trzymał. Leć No i masz moje pozwolenia na
zostanie u chłopaków na dłużej. – Zaśmiał się, nie wiem jak ona ale ja
‘zostanie na dłużej’ zrozumiałam jako zostanie na noc. – Może jutro zjemy obiad
z Zaynem, co? – wrócił do czytania gazety. Moja ręka wciąż spoczywała na klamce
od drzwi frontowych które były teraz otarte.
- No wiesz, rozmawialiśmy z nim, i tak dalej ale może
poznamy chłopaka trochę bliżej z mamą. Co ty na to? – teraz zaszczycił mnie
uśmiechem ukazującym rząd jego biały zęba.
- Pewnie. – puściłam mu oczko i zamknęłam za sobą drzwi. Nie
zwlekając ani sekundy ruszyłam szybkim krokiem w stronę willi chłopaków.
Leciałam jak n a skrzydłach myśląc o tym że wreszcie zobaczę ich uśmiechnięte
buźki, głupkowate teksty… tak bardzo za nimi się stęskniłam. Po upływie 10
minut zziajana stałam przed ich drzwiami. Liam wstaje z nich wszystkich
najwcześniej, wiec pewnie już nie śpi.
Nacisnęłam klamkę, no tak tak jak myślałam drzwi były otwarte.
Postawiłam krok naprzód i w kuchni Liam odwrócił się na krześle do w moja
stronę.
- Kogo moje piękne oczy widzą? – zaśmiał się Payne i w kilka
sekund znalazł się obok mnie.
- Aww… - krzyknęłam szczęśliwa mocno przytulając chłopaka. –
Jak mogłam ja za Tobą tęsknić Daddy!
- Kurcze ja za tobą też mała – odsunął się ode mnie i
zmierzył mnie wzrokiem. Robiąc to samo stwierdziłam, że nic się w nim nie
zmieniło oprócz krótszej fryzury.
- Twoje włosy. – powiedziałam . Wybuchliśmy śmiechem i
jeszcze raz przytuliłam Liama. Wrócił do kuchni a ja zaraz za nim.
- Czyli to koniec kary? – zapytał podając mi szklankę którą
zaraz wypełnił do połowy sokiem. Wypiłam
łuk.
- Taak. – uśmiechnęłam się z ulgą.
- Nareszcie. –
zaśmiał się. – Tak cholernie za Tobą wszyscy tęskniliśmy.
- Ja za wami też. Z teraz mi powiedz co zrobiłeś ze swoimi
włosami? – puściłam mu oczko i zmrużyłam trochę oczy. Wybuchł melodycznym
śmiechem.
- Pomyślałem że czas na zmiany. – Wzruszył ramionami.
-No ale nie powiem,
wyglądasz zabójczo. – przejechałam dłonią p jego czuprynie.
- Ciekawe co na to Zayn by powiedział. – jego słowa
przypomniały mi o reszcie chłopaków.
- A reszta gdzie? – spytałam odstawiając szklankę.
- Lou jest u Eleonor, Niall poszedł do sklepu gdyż skończyły
się jego ulubione płatki, a reszta śpi. – skończywszy wyliczać, frontowe drzwi
otworzyły się. I do mieszkania wszedł obładowany torbami chłopak którego widać
było tylko rozproszone na wszelkie strony blond włosy.
- Niaaall! –pisnęłam ze szczęścia i ruszyłam w stronę
chłopaka. Rzucając się na niego z taka prędkością wylądowaliśmy na podłodze.
- Sam! – Mocno mnie przytulił i przeturlał się po
podłodze. Śmiech Liama dochodził z
pewnej odległości której słychać było ze się zmniejsza. Wstałam z podłogi i
pomogłam Irlandczykowi również się podnieść.
- Bolesne powitanie. – mruknął z wielkim uśmiechem Niall
masując swój tyłek.
- I niby w tych
wszystkich paczkach są płatki śniadaniowe? – zaśmiał się Liam wręczając m i jedna z toreb które zaniosłam
do kuchni.
- Przeważnie… -
zaśmiała się blondyn. – No chciałem wziąć
więcej żebym następnym razem nie musiał iść. No i tak jest jeszcze kilka
drobiazgów.
- Ale nie mówiąc już o tych zakupach. Sam to już koniec „Zakazu zbliżania się do
One Direction”? – mówiąc ostatnie słowa w powietrzu wykonał cudzysłów.
- Całe szczęście, że
tak. – schowałam do szafki jakieś 5 paczek płatków śniadaniowych.
- Ej, jak chcesz to leć przywitać się z Harrym i Zaynem. –
odwrócił się Liam z lodówki w której chował kilka kartonów mleka.
- Do Harrego raczej nie. – odezwał się Niall przepychając
się do lodówki i wyjmując jeden z kartonów posłał mordercze spojrzenie Liamowi
za to że ośmielił się schować jego mleko które miał zamiar zaraz zjeść.
- A do Harego czego
nie? – spytałam kierując się już w
stronę schodów.
- Zadaje mi się, że wczoraj wrócił z jakaś koleżanką – tak
jak wcześniej ostatnie słowo wiza w cudzysłów w powietrzu a Liam mogła bym
przysiąc wywrócił na to słowo oczami. – No i nie jestem pewny czy już się z nią
pożegnał. – wypełnił miseczkę płatkami i zalał je mlekiem. Payne wyciągnął
miseczkę z szafki i postawił obok Niallowej.
- To okropne jako on traktuje dziewczyny. – zniesmaczył się
Liam. Odwróciłam się i postawiłam jedna nogę na schodku.
- Co ty robisz? – krzyknął Niall.
-Nalewam sobie mleka a co? – odpowiedział Liam.
- Jak możesz nalewać sobie mleka skoro nie nasypałeś jeszcze
płatków?!- dało się wychwycić w jego łosie nutę oburzenia.
- Jako to różnica?
- Wielka. Kolejność dodawania składników zmienia całkowicie
smak! Robisz krzywdę tym płatkom.
- Niall… - jęknął przez zaciśnięte zęby.
Potrząsnęłam głowa z uśmiechem. Tak tego właśnie mi
brakowało, tych ich bezsensownych kłótni. Wbiegłam po schodach. Ominęłam pokój
Stylesa i delikatnie uchyliłam drzwi pokoju Zayna. Panował tu półmrok
spowodowany zaciągniętymi żaluzjami. Równie delikatnie zamknęłam drzwi by nie
zbudzić tym chłopaka. W drodze do jego łóżka ściągnęłam buty i spokojnie
usiadłam na brzegu jego łóżka podpierając się łokciem. Ujęłam jego dłoń i
zaczęłam całować kierując się coraz wyżej. Chłopak po kilku pocałunkach zaczął
cudownie mruczeć. Złapał mnie w pasie i przyciągnął blisko do siebie.
- Hej piękna. – założył mi kosmyk włosów za ucho. – Ładnie to tak się wkradać? – spytał przykładając
swoje czoło do mojego.
- No ja mogę. – dałam mu Dziubka w czubek nosa.
- Ha! Za dużo sobie pozwalasz. – uśmiechnął się zadziornie. –
Stęskniłem się. – złożył pocałunek, pełen emocji na moich ustach, po czym
całował i szyję. Po upływie jakichś 2 godzin spędzonych na Przytulankach,
całowaniu i opowiadaniu o najbliższych wydarzeniach zeszliśmy we dwójkę na dół.
Harry siedział wygodnie na krześle popijając kawę a Niall wcinał jakieś ciastka.
- Hej Harry. – powiedziałam na powitanie i dałam mu dzióbka w
policzek.
- Ooo… hej mała. – zmierzwił mi włosy.
- Jak tam nowa koleżanka?
- A dobrze, dobrze – wybuchł śmiechem i posłał Zaynowi
dziwne spojrzenie na co ten również się zaśmiał i przybił z Harrym piątkę. Liam szukający czegoś w szafce posłał im
spojrzenie pełne politowania.
- Dzieci. – skwitował.
- Ej… - zirytował się Zayn na co uciszyłam do pocałunkiem. –
Mhhhmm…. – złapał mnie na tyłek. Niall odkaszlnął, przypominając o tym, ze nie
jesteśmy sami.
- No.. To ten. – poczułam, ze czerwienią mi się policzki.
Minęły trzy tygodnie. Po powrocie w piątek ze szkoły od razu
się spakowałam. Zadzwonił mój telefon z wiadomością od Zayna że już jedzie.
- Sam uważaj na siebie. – przytuliła mnie z troska mama.
- Jeju spokojnie. –zaśmiałam się – To jest tylko weekend spędzony
z Zaynem nad jeziorem. Spokojnie… -
ucałowała mnie ostatni raz w policzek i ruszyłam do auta Malika. Rzuciłam torbę
na tylne siedzenie.
- Gotowa? – ujął moja rękę Zayn. W odpowiedzi złożyłam
pocałunek na jego ustach.
_________________________________
WIELKIE SORRY, ze tyle czasu nic nie dodawałam. Ale niestety wiele spraw się temu przyczyniło. ;) Postaram się poprawić ale nic nie obiecuje na 100% bo wiecie to właściwie nie zależy aż tyle ode mnie xD
Przepraszam za wszelkie błędy.. ;)
Liczę na pokaźna liczbę komentarzy ;D
Mam nadzieję, że jeszcze się wszyscy do mnie nie zniechęcili ;** no i przeczytacie to i wyrazicie swoją opinię. ;)
Nie wiem czy sie wam spodoba, ale mam nadzieje, że tak ;***
Nie wiem czy sie wam spodoba, ale mam nadzieje, że tak ;***
Koccccham was x