Moje Gadu-Gadu: 34230200
Zachęcam na tt: @EvelineOffic
Masz jakieś pytanie do mnie? WAL ŚMIAŁO - ASK.FM



czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 30 i 31.

ZRÓB MI PREZENT Z OKAZJI 5MIESIĘCZNICY Z 1D I ZOSTAW KOMENTARZ :**

Drzwi były uchylone. Weszłam do środka.
- Zayn? – rozejrzałam się po całym pokoju. Nigdzie go nie było. Ogarnęła mnie panika i strach. – Balkon. – szepnęłam cichutko sama do siebie. Niepewnym krokiem kolejny raz wyszłam na mroźne powietrze. Na całe szczęście stał tam chłopak, odwrócony do mnie tyłem.
- Co jest? – położyłam rękę na jego ramieniu. -  Miałeś nie palić. – powiedziałam cicho, zawiedziona.
- Jak jestem zły to nie mogę się opanować przed zapaleniem. – jego głos był przepełniony bólem.
- Jesteś na mnie zły? – przeszłam tak by stań twarzą w twarz ze swoim chłopakiem.
- Tak. Nie. – gubił się. – Sam nie wiem. – zgasił fajkę o barierkę balkonu i usiadł na stojącym tam fotelu. Oparłam się o barierkę naprzeciwko chłopaka. – Na ciebie nie jestem wkurzony tylko na tego całego Lukasa. – unikał mojego wzroku.
- Zayn. – uśmiechnęłam się do niego. – Co on ci zrobił? – tak jak myślałam nie otrzymałam odpowiedzi. – A może nie jesteś zły tylko zazdrosny, co? – przyjrzałam się mu.
- Jak cholera. – wybuchł. Wstał i zaczął chodzić po całym balkonie.
- Głuptasku – powiedziałam słodko obejmując go od tyłu. Odwrócił się do mnie i przytulił mnie do siebie.
- No co ja poradzę, że jak widzę cie rozmawiającą z jakimś chłopakiem od razu mam ochotę coś mu zrobić? – szepnął mi do ucha. Pocałował mnie w czubek głowy. Staliśmy tak i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Nie wyobrażasz sobie jak ja za Tobą szaleję. – ujął moja twarz w dłonie. – Każdego dnia coraz bardziej. Gdy tylko widzę cię uśmiechniętą sam jestem uśmiechnięty ale jak przez chwilę jesteś smutna, zła czy zmartwiona jestem w stanie zrobić wszystko by zmienić to. Byś znów się uśmiechała. Jak wczoraj przytulałaś się do mnie zapłakana miałem ochotę rozerwać tamtą dziewczynę. Jak może powiedzieć coś takiego komuś tak pięknemu. Kocham cię. – Złapał mnie za rękę i pocałował ją nie odrywając wzroku od moich oczu. Czy on właśnie powiedział że mnie kocha? Czy to mój genialny mózg coś sobie ubzdurał. Pocałowałam go namiętnie stając na palcach. Założył mi kosmyk włosów za ucho.  Udaliśmy się do reszty.
- Wróciliście w samą porę. – zaśmiał się Harry.
- Dlaczeeeeo? – spytałam przeciągając słowo.
- Idziemy na spacer. – odpowiedziała mi szczęśliwa Eleanor. Udaliśmy się jeszcze do swoich pokoi. Oczywiście ja musiałam się przeprać bo gdy byłam z Niallem klęknęłam na śniegu i zabrudziłam sobie całe kolana. Ktoś objął mnie ręka w pasie. Zayn szedł przede mną rozmawiając z Harrym  wiec to nie mógł być on. Przechyliłam głowę w lewą stronę. Gapił się na mnie uśmiechnięty Niall.
- Czeeeść? – powiedziałam cicho robiąc dziwną minę.
- Chciałem cie przeprosić? – zwolnił trochę tępo.
- Za co? – spojrzałam w jego niebieskie oczy.
- Za tą sprawę z Zaynem która była przeze mnie oczywiście. – przytaknęłam z uśmiechem. – No i za to że siedziałaś ze mną na mrozie. Chociaż za to, to chciałem  podziękować. 
- Nie wygłupiaj się. – stanowczo odparłam. – Jesteś moim przyjacielem i jakoś nie obchodzi mnie głupia temperatura skoro potrzebowałeś mnie. – oparłam o niego głowę.
- I za to cie kocham. – zaśmiał się. Coś zdaje mi się, że za dużo osób powiedziało mi dzisiaj że mnie kocha. Pod drzwiami wyswobodziłam się z odjęć blondyna i wraz z Zayenem wparowałam do naszego pokoju. Wyciągnęłam coś z torby i przeprałam się. Ze śmiechem opuściliśmy nasz pokój.
- Gdzie my tak właściwie się wybieramy? – objęłam go od tyłu i zmierzaliśmy ku reszcie przyjaciół. Położyłam głowę na jego ramieniu.
- Nie wiem kochanie. – mruknął i pocałował mnie w nos. Pokazałam mu język i szybkim krokiem podleciałam pod Nialla który stał w bezpiecznej odległości od Malika który cały zaś mruczał. Oparłam się o ramie Irlandczyka i zamiast słuchać co gada Liam droczyłam się na odległość ze swoim chłopakiem.
- Jesteście dziwnie – podsumował nas Harry opuszczając wraz z reszta budynek hotelu.
- Wiedziałem, że wrócisz. – zamruczał mi do ucha Zayn.
- Zobaczymy na jak długo. – dostał pstryczka w nos. Złapałam go za rękę i wybiegliśmy z hotelu w celu poszukiwania reszty. Nie musieliśmy długo szukać bo na szczęście  albo na nieszczęście dopadły ich fanki. Pchnęłam lekko Malika w stronę chłopaków a sama ze śmiechem odsunęłam się na pewną odległość.
- Przepraszam. – usłyszałam głos jakiejś dziewczyny. – Mogę poprosić o autograf? – podała mi notes i długopis. Z wielkim uśmiechem podpisałam kartkę i oddałam dziewczynie jej własność. Minęło kilka minut.
- a ty czego taka szczęśliwa? – wypalił Louis.
- A co nie mogę? – pokazałam mu język. – właśnie dałam waszej fance autograf. – powiedziałam dumnie.
- Skąd wiesz, że to akurat nasza fanka a nie twoje. – spytał podejrzliwe Harry.
- Bo geniuszu miała na koszulce wielki napis „One Direction” i długopis z waszymi twarzami. A do tego gdy robiła sobie zajęcie ze mną widziałam jej tapetę No i kto tam był. Oczywiście wy. – zaśmiała się.
- No to dobrze. To znak że cie akceptują. – dał mi buziaka Zayn. Ruszyliśmy przed siebie. Łaziliśmy bez celu jakieś pół godziny.
- Idziemy gdzieś konkretnie bo ręce mi odpadają z zimna. – jęknęłam
- Choć tu. -  zaśmiał się Malik. Ujął moje dłonie w swoje i zaczął je rozgrzewać. Objął mnie od tyłu i włożył swoje dłonie splecione z moimi do kieszonki w moim płaszczu. Odwróciłam głowę do chłopaka i cmoknęłam go w nos. Obok nas szedł z jednej strony Niall a z drugiej Harry dając tym sposobem  chwile prywatności reszcie ekipy.
- Harry zdajesz sobie sprawę, że twoje dowcipy nie są zabawne? – wywnioskowałam, po kolejny żarcie który zastał wypowiedziany przez Stylesa.
- Co? Ranisz mnie. – odpowiedział smutny.
- Ojeeju. Przytuliła bym cię ale już jest mi dobrze. – uśmiechnęłam się pod nosem. Na te słowa Zayn położył głowę na moim ramieniu. Robiło się już coraz ciemniej.
- Gdzie Niall? – mruknął Malik.
- Nie mam pojęcia. – rozglądałam się dookoła.
- Tam. – odpowiedział Harry wskazując dłonią na blondyna w zielonej kurtce który rozmawiał z kimś. Bez zastanowienia podeszłam pod nich.
- Witaj. – uśmiechnął się szeroko Lukas. – Masz bardzo fajnego kolegę. – szturchnął lekko Horana w ramię.
- Hej. – uśmiechnęłam się. – Taak wiem. – przytuliłam Irlandczyka.
- Cooo taaam? – wypalił Harry obejmując mnie i Nialla ramionami.
- Cześć. – dołączył do nas Zayn. Chłopak mocno mnie do siebie przytulił. Pocałował mnie w policzek. Było to bardzo przyjemne gdyż jego gorące Warki rozgrzały mój zmarznięty policzek. Po jakimś czasie dołączyli do nas nasi zakochańce. Po krótkiej rozmowę na mrozie postanowiliśmy wejść do jakieś kawiarni. Wbrew temu czego się spodziewałam było miło. Nawet bardzo. Pomińmy fakt, że Zayn nie odstępował mnie na krok. Ciągle mnie przytulał i całował dając każdemu do zrozumienia, że jestem jego dziewczyną. Lukas pożegnał się odszedł z rodzicami my zaś wróciliśmy do hotelu.
- Dziwnie to może zabrzmieć ale jara mnie ta twoja zazdrość. – szepnęłam do ucha chłopaka gdy przepuszczał mnie w drzwiach wejściowych do hotelu. Odwróciłam zalotnie głowę przygryzając wargę. 


Rozdział 31.

 
W oka mgnieniu znaleźliśmy się w naszym pokoju. Zayn zamykał drzwi kiedy ja ściągałam z siebie płaszczyk. Uniosłam wzrok i ujrzałam chłopaka który zbliżał się do mnie z zawadiackim uśmiechem. Nie odrywając wzroku od moich oczu ściągał z siebie kurtkę. Rzucił ją gdzieś w kąt. Przyciągnął mnie do siebie. Złożył pocałunek na moich ustach. Gdy on mnie całuje świat staje  w miejscu. Liczą się tylko jego pocałunki. Wplotłam palce w jego włosy. Pchnęłam go lekko na łóżko i usiadłam na nim okrakiem.  Chłopak błądził dłońmi po moich plecach.  Zrobiłam to samo tylko moje działania przyniosły większy efekt  i przy mojej pomocy jego koszulka wylądowała na podłodze. Z moją miało stać się to samo gdyby nie cholernie pukanie do drzwi.
- Ja pierdole. – jęknął Zayn. Zaśmiałam się. Pocałowałam go w szyję i zeszłam z niego. Ten z wielkim grymasem z gołą klatą poszedł otworzyć drzwi.
- Czego? – bawiąc się włosami podsłuchiwałam rozmowę swojego chłopaka.
- Jest problem… - zaczął bodajże Liam.
- Co jest? – jego głos od razu się zmienił. Słychać było troskę i zaniepokojenie. Wstałam i podeszłam pod nich.
- Danielle w ciąży? – poruszała łam zabawnie brwiami obejmując nagą klatę Zayna.
- Nie. – zaśmiał się. – Z Niallem coś jest nie tak.
- Nie tak czyli? – trochę się przestraszyłam.
- Zatruł się czy coś. – stwierdził. Nie czekając dłużej we trójkę udaliśmy się do pokoju Harrego i Nialla.
- Gdzie twoja koszulka Zayn? – spytała ucieszona El która siedziała na brzegu łóżka Nialla. Ten się tylko zaśmiał i wskazał na mnie.
- Ej no. – jęknęłam i zaśmiałam się. Dołączyłam do El i przysiadłam obok blondyna.
- Co się stało? – spytałam zmartwiona odgarniając jego włosy z czoła. Ten tylko jęknął i złapał się za brzuch.
- Chyba się zatruł. – wyjaśniła Dan. No i w ten oto sposób cały wieczór spędziliśmy z chorym Niallem. Gdy chłopak zasnął zmęczona wróciłam do pokoju wraz z  Zaynem.
- Tak się zastanawiam. – objął mnie a pasie. – Dlaczego zawsze kiedy robi się ciekawie to ktoś musi nam przerwać. – zamruczał mi do ucha. Odwróciłam się twarzą do niego. Podsadził mnie i oplotłam nogi w ogół jego bioder.
- Może to jest znak. – całowałam go po szyi. – Że musimy przebywać z dala od reszty. – zaśmiał się i wrócił do całowania moich ust. Nie odrywając się od siebie upadliśmy na łóżko. Teraz już i ja byłam pozbawiona ubrań. Leżałam w samej bieliźnie gdy zadzwonił mój telefon.
- Nosz kurwa. – warknął Zayn przygryzając moją wargę. Jęknęłam cicho z bólu i zaśmiałam się. Chłopak sięgnął po komórkę. Jego twarz skamieniała.
- Sorry ale mówi Zayn. – warknął do słuchawki po chwili ciszy. – Jej chłopak. – odpowiedział triumfalnie. Byłam bardzo ciekawa kto dzwoni. Lecz zamiast oddać mi telefon Zayn rozłączył się położył go na półce. Bez słowa zaczął znów mnie całować. Z trudem odepchnęłam go od siebie.
- Co jest? – podniósł się na rękach dając naszym ciałom ochłonąć od siebie.
- Nie powiesz nawet kto dzwonił ani czego chciał? – uniosłam brwi do góry.
- Czy to ważne? – spojrzał mi w oczy.
- Ymmmh.. Tak? – stwierdziłam pytaniem. – Ktoś dzwonił do mnie i miał jakiś interes, nie?
- Tod. Pytał się co u ciebie. – spojrzał na jakiś punkt za mną.
- Dlaczego nie dałeś mi z nim pogadać? – spytałam z pretensją. Właściwie to i tak nie chciał z nim gadać ale jakim prawem zadecydował za mnie.
- Bo przecież… No ale… - jąkał się.
- No co? Dlaczego zadecydowałeś za mnie?! – wyślizgnęłam się spod niego i założyłam koszulkę.
- Sam… Z tym dupkiem chciałaś gadać? Nie pamiętasz jak mi mówiłaś co Ci zrobił?
- Jak byliśmy razem on podejmował za mnie decyzji. – wypaliłam. Zapięłam guzik od spodni i wyszłam z pokoju zmykając drzwi z kłapnięciem. Słyszałam, że ktoś otwiera drzwi i mnie woła ale postanowiłam to zlekceważyć. Co we mnie wstąpiło? Przez głupi telefon wybiegłam od chłopaka. Sam siebie nie ogarniam. Zeszłam automatycznie do baru. Zamówiłam drinka Powoli sączyłam go myśląc o całej tej sytuacji. Wyszłam na kompletna idiotkę. No tak Zayn też zachował się nie w porządku do mnie. Ale on taki jest. Mega zazdrosny. Jest to słodkie ale tylko w pewnym stopniu. Według niego najlepiej było by jak by zamknął mnie w pokoju i była tylko jego. Nim się zorientowałam wypiłam już drugiego drinka. Bez zastanowienia zamówiłam następnego.
- Co ty tu tak sama siedzisz? – złapał mnie za ramię.
- A ty co tu robisz? – rzuciłam na niego okiem. Co on tu robił? – Śledzisz mnie? – zaśmiałam się.
- Nie oczywiście, że nie. Ojciec ma jakieś potkanie na górze a mi się nie chciało tam już z nimi siedzieć to wyszedłem się przewietrzyć. Wróciłem i patrzę że tu siedzisz, to podszedłem pod ciebie. – uśmiechnął się. – To jak? Powiesz czego tu siedzisz?
- Pokłóciłam się z Zaynem? – sama nie wiedziałam czy mogę to tak nazwać.
- Co się stało? – dosiadł się obok i zamówił sobie i mi kolejnego drinka.
- Lukas… Sama nie wiem. – zakryłam twarz  dłonią. Objął mnie ramieniem. Poczułam się trochę nieswojo. – wiesz ja już lepiej wrócę do pokoju. – przytaknął i puścił mnie. Wstałam i od razu przytrzymałam się blatu. No tak kilka drinków i mi się w głowie trochę kręci.
- Dasz radę sama? – spytał zatroskany.
- Pewnie, co to dla mnie. – zachichotałam. Ruszyłam powoli do pokoju. Na schodach straciłam równowagę.
- Ejejejej.. – ktoś krzyknął i mnie złapał. – Co ty  wyprawisz? – rozpoznałam głos blondyna.
– A ty co tu robisz? – ogarnęłam się i spojrzałam na chłopaka który przed kilkoma chwilami był chory.
- Chciałem iść po coś do jedzenia. – zaśmiałam się. Usiadłam na schodku.
- Już chory nie jesteś?
- Szybko zdrowieję. – zaśmiał się triumfalnie. – Czego tak sama po nocy łazisz? – usiadł obok mnie.
- Pokłóciłam się z Zaynem. – przytulił mnie. Jemu mogłam się spokojnie wypłakać w ramie, wyżalić. Tak też zrobiłam.
- Jestem głupia, prawda? Jak można wkurzyć się na kogoś przez głupi telefon. – zaśmiałam się z samej siebie.
- Nie jesteś głupia. Nawet tak nie mów. – poklepał mnie po plecach. Spojrzałam na niego a on uśmiechnął się ciepło. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Pocieszał mnie jak Tylko mógł. Oparłam głowę o jego ramie. Oczy mi się same zamykały. Nim się zorientowałam chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Nie spałam ale nie chciałam otwierać oczu bo w musiała bym iść a mi się cholernie nie chciało. Blondyn położył mnie na łóżku. Ktoś wszedł do pomieszczenia. Otworzyłem trochę oczy by widzieć cała sytuację.
- Pogadaj z nią. – uśmiechnął się Niall do Malika i poklepał go po przyjacielsku po ramieniu.
- Dzięki. – Zayn złapał go za rękę i uśmiechnął się do niego.
- Za co? – szepnął Irlandczyk.
- Za to, że nie jesteś takim dupkiem jak ja. Z Tobą była by szczęśliwsza. – co? Co on wygaduje? Niall wybuchł cichym śmiechem.

 __________________________________________
Macie dwa :) Tak trochę późno na świętowanie no ale. DZISIAJ CZYLI 28 CZERWCA MIJA 5 MIESIECY ODKAD JESTEM DIRECTIONERS. Ni e mogę w to poprostu uwierzyć, że siedze tu już z wami tyle czasu :*** Kocham was bardzo mocno moja kochana 1d rodzino :**
Tak samo mocno kocham cała 5 1D. To oni wywrócili mój świat do góry nogami. Zmienili moje poglądy na różne tematy. Ale jest tego zbyt wiele by się rozpisywać. tak rozpisywać xD Kocham każdego z nich.
Louisa - kocham jego za to, że jest dużym dzieckiem. Niby najstarszy ale nie zachowuje się tak jak na jego wiek przystało i to jest wspaniałe. Kocham jego głos. Głos który sprawia, że mam ciarki gdy słyszę "Moments". Jego związek z El. Wiem, że Larry istnieje i kiedyś sie ujawni.
Zayn - kochany bad boy. Te jego wszystkie tatuaże. Jaram się każdym coraz bardziej. Może dla tego, ze na ogół jaram się tatuażami ^^. To, ze dba o siebie. Kocham go za te jego mądrości życiowe. Taki nieśmiały, słodki, kochany mój przyszły mąż. Kocham to jak za czasów xfactora robił za "echo". Tylko kochany udzielaj się bardziej na tt, bo brakuje nam cię.
Niall - słodziutki Irlandczyk. Kocham jego zamiłowanie do jedzenia, jego głos, jego nieśmiałość, jego. Kocham każdą jego nie doskonałość. Jego blond włosy... Jego delikatność i skromność. Tylko Niall weź w końcu ogarnij, ze jesteś tak samo piękny ja cała reszta. 
Liam - Daddy Direction. Najodpowiedzialniejszy z całej piątki. Ale nie nudny. Chłopak z przejściami. Z cudownym głosem. Gdyby nie jego opiekuńczość reszta zrobiła by sobie coś. To, ze tak dba o nas - fanów. Jego twitcamy, że followuje fanów, rozmawia z nimi. Zawsze znajdziesz dla nas czas.
Harry - najmłodszy. Kochany podrywacz. Każdy ma swoje upodobania ale żeby z 32 latka? xD Jego loczki, dołeczki, śmiech... Miłość do Louisa. Napalony loczek z zamiłowaniem do chodzenia nago. Te twoje oczy bejbeee. Masz najwięcej obserwujących na tt ale to nie znaczy, że jest on najlepszy z 1D.
One Direction tworzą indywidualności które w złączeniu dają niesamowity efekt.




KOCHAM WAS DIRECTIONERKI WY MOJE <3 LICZĘ NA MASĘ KOMENTARZY POD TYMI 2 ROZDZIAŁAMI 

środa, 27 czerwca 2012

Rozdział 29.


- Niall… - zaczęła cicho. Nawet na mnie nie spojrzał. Przykucnęłam przy nim łapiąc go za rękę. Drgnęłam od Zina jego dłoni. – Blondasku. – uśmiechnęłam się do niego ciepło. Podniósł minimalnie na mnie wzrok. Dało się odczytać ból z jego oczu. Kto jak kto ale on nie potrafił dusić w sobie emocji. Jego niebieskie jak niebo oczy robiły się coraz bardziej szklane. Mocno go przytuliłam. Usłyszałam cichy szloch. Zaczęłam głaskać go po głowie. Usiadłam obok niego.  Serce pękało mi na sam dźwięk, widok płaczącego Irlandczyka.
- Niall… Wszystko będzie dobrze. – mocno zacisnęłam oczy by samej się nie popłakać. – Nie bierz do siebie słów tych idiotek. Nie znają cie  i nie wiedzą co mówią. – odsunął się ode mnie na chwilę.
- Ale to jest okropne uczucie. – wytarł rękawem resztkę łez która pozostała na jego policzkach. – Kiedy dziewczyny przytulając Zayna, Harrego Louisa czy Liama a mnie nie. Uśmiecham się ale to boli i to cholernie. – jeszcze raz go przytuliłam.
- Ja zawsze cię przytulam. – zaśmiałam się słodko.
- Ty jesteś inna. – schował swoją twarz Mo moim ramieniu. – A wiesz co jeszcze mnie boli? – spojrzałam mi w oczy. – Widok twój i Zayna, Lou i El czy Liama i Dan. Dlaczego akurat ja muszę być sam? – oczekiwał odpowiedzi na pytanie które nie potrafiłam mu odpowiedzieć, wzruszyłam tylko bezradnie ramionami.
- Ale Harry też jest sam. – stwierdziłam cicho.
- Ale Harry może mieć każdą. Wszyscy go kochają. Bardziej niż mnie. Ja jestem od niego gorszy tak samo jak od całej reszty. Brzydszy, nie umiem śpiewać… - dokończył załamanym głosem. Schował twarz w dłoniach.
- Nie waż się tego powtórzyć! – podniosłam głos i kucnęłam powrotem przed nim bym mogła na niego spojrzeć. Opadłam na kolana na widok jego zaczerwienionych oczu. – Jesteście tak samo przystojni i fantastycznie śpiewacie. Wszyscy! Rozumiesz? Nie jesteś gorszy. – złapałam jego ręce. – Przestań już płakać bo zaraz ja się popłacze. – wciąż chował twarz w dłoniach nie patrząc na mnie. W głowie rozbrzmiała mi piosenka. Fantastycznie pasował do teraźniejszej sytuacji.
- You with the sad eyes
Don't be discouraged
Oh I realise
It's hard to take courage
In a world full of people
You can lose sight of it all
And darkness still inside you
Make you feel so small  - zaśpiewałam mu cicho. Spojrzał na mnie tymi swoimi smutnymi i przepełnionymi bólem oczami.
- But I see your true colors
Shinin' through
I see your true colors
And that's why I love you
So don't be afraid to let them show
Your true colors
True colors are beautiful,
Like a rainbow. – uśmiechnął się prawie nie  zauważalnie. Pomyślałam, że chyba działa więc kontynuowałam. Olałam to że robię sobie wiochę. Nie obchodziło mnie nic prócz tym, że mój przyjaciel cierpi.
- Show me  a smile then                                                                                                                                                                                         Don't be unhappy,
Can't remember when I last saw you laughing, – swoje palce przyłożyłam do kącików jego ust i uniosłam w górę.
If this world makes you crazy
And you've taken all you can bear
You call me up
Because you know I'll be tere – poklepałam się w klatkę piersiową którą dumnie wypięłam.
- Can't remember when I last saw you laughing – mocno go przytuliłam.
- If this world makes you crazy
You've taken all you can bear
You call me up
Because you know I'll be there
And I'll see your true colors
Shining through
I see your true colors
And that's why I love you
So don't be afraid  to let them show
Your true colors, true colors
I see your true colors shining through
I see your true colors
And that's why I love you
So don't be afraid to let them show
Your true colors
True colors, true colors
True colors, are beautiful like a rainbow – teraz chłopak uśmiechał się już słodko, tak jak prawdziwy Niall James Horan. Gdy zaczaił tekst podśpiewywał ze mną.
- Wiesz, że jesteś najlepsza przyjaciółką na świecie? – szeroko się uśmiechnął.
- I tą która robi najlepszy obciach. – zaśmiałam się. No tak ludzie wrócili do swoich zajęć ale niektórzy jeszcze się na nas gapili. Pomógł mi wstać ze śniegu.
- Jesteś najlepsza, kocham cię. – powiedział z irackim akcentem. Mocno mnie przytulił.
- Ja ciebie też. – zmierzwiłam mu włosy. – Co powiesz jak wybierzemy się na ciacho? – uniosłam zabawnie brew go góry. Jego oczy rozbłysły.
- Ooo taaak. – jękną z radości. Wyciągnęłam telefon wystukałam
Sytuacja opanowana  idziemy jeszcze na ciastko
na poprawę humoru i będziemy powrotem xx”
i wysłałam do Liama. Jest najodpowiedzialniejszy więc na pewno wszystko dokładnie przekaże reszcie. Usłyszałam dźwięk wiadomości
Wiesz że jesteś niezastąpiona? : ) xo „
Wybuchłam śmiechem. Horan zaprowadził mnie do jakiejś kawiarni. Było tam o wiele cieplej niż na zewnątrz.
- Jeśli się przez ciebie rozchoruje to  Zayn będzie złyy. – zaśmiałam mu się do ucha.
- Jakoś może przeżyje.  – puścił mi oczko. Kierowaliśmy się w stronę jakiegoś stolika gdy nagle Nialla otoczyło stado fanek odcinając mnie tym samym od blondyna. Siłą przedarłam się do niego. Uniosłam rękę do góry by je wszystkie uciszyć.
- Bądźcie cicho na chwilę. Sądzę że jesteście normalne i nie zrobicie tego ale wolę was uprzedzić. – uśmiechnęłam się do nich szczerze. – Jeśli któraś z was. – wskazałam każdą niegrzecznie palcem. – Powie mu coś nie miłego. – wskazałam teraz Nialla. – Będzie miała do czynienia ze mną. – wskazałam na siebie. – A to się nie kończy zbyt dobrze. – puściłam którejś oczko. – Bawcie się dobrze. – przecisnęłam się z powrotem na zewnątrz gromadki fanek. Zasiadłam przy stoliku. Zamówiłam sobie i Niallowi po kawałku ciasta czekoladowego, gorącą czekoladę i wszystko z podwójną porcja bitej śmietany. Zauważyłam, że przy stoliku obok siedzi znany mi już chłopak.
- Książę Monako tak? – zaśmiałam się i machnęłam do niego. Słodko się uśmiechnął. Gestem głowy zawołałam go do stolika.
- Tak wyszło. – zaśmiałam się – Miło cie widzieć kolejny raz. Sama tu jesteś? – rozejrzał się.
- Nie. Tam. – wskazałam malejącą grupkę dziewczyn.
- Z nimi wszystkimi? – robił wielkie oczy. Puściłam facepalma.
- Oczywiście, że nie. Z Niallem. – wytłumaczyłam mu kim on jest. – O wilku mowa. – uśmiechnęłam się na widok blondyna.
- Zamówiłaś już coś? – nie zauważył siedzącego ze mną Lukasa. – Aa.. E… Cześć. – wyciągnął do niego rękę.
- Nie mogłaś powiedzieć, że to chodzi o jednego z członków zespołu tylko o tym jak się poznaliście? – spojrzał na mnie zabawnie.
- Czepiasz się szczegółów. – wywróciłam oczami. – To jest Niall a to Lukas. – przedstawiła ich sobie. – Lukasa poznałam na lotnisku. Jest księciem Monako. – szepnęła zabawnie do Irlandczyka.
- A ja papieżem. – zaśmiał się. Nikt się nie śmiał razem z nim więc i on się opanował. – Na serio? – oboje przytaknęliśmy. – Wooooooooooow.  – tak jak myślałam czas miną bardzo sympatycznie. Chłopaki się zakumulowali. – Reszta musi cie poznać. – powiedział Horn na do widzenia. Zadowoleni we dwójkę wracaliśmy do hotelu.
- W przeciwieństwie do Zayna chyba go polubiłeś. – zachichotałam.
- On go zna? – spytał zaskoczony.
- Znaczy poznał go wtedy co ja, tylko był bardzo zazdrosny. – zapięłam bluzę. – Ale mnie wasze fanki znienawidzą. – uśmiechnęłam się zawadiacko.
- Może nie będzie tak źle. Przecież tak strasznie to ich nie potraktowałaś. – zaśmiał się. – Dziękuję, że stanęłaś w moje obronie. Trochę ucierpi na tym moja męskość… Ale już ucierpiała wcześniej. Przecież chłopaki nie płaczą, a ja ryczałem jak bóbr. – wywróciłam oczami. Mocno go przytuliłam.
- Chodźmy już bo ja tu zamarzam. – zaczął do tego wszystkiego padać jeszcze śnieg. Pobiegliśmy do hotelu. W drzwiach rzuciło się na nas kilka dzikich ludzi. Taa… nasze kochane dzikusy.
- Niall wszystko dobrze? – spytała opiekuńczo Eleanor.
- Pewnie. A wszystko dzięki Sam. – przytulił mnie jeszcze raz.
- Przestań bo się rumienię. – zaśmiałam się.
- Zayn jak ja zranisz to obiecuje Ci to tu i teraz że ci nogi z dupy powyrywam. – lekko szturchnął mojego chłopaka w ramię. Słodko się do mnie uśmiechnął i poszedł mnie mocno przytulić unosząc mnie tym samym do góry. Na koniec pocałował mnie soczyście. Opuścił mnie na ziemię. Oparłam głowę o jego ramię.
-  Nie uwierzycie kogo dzisiaj poznałem. Też musicie go poznać nie Sam. – nie zauważalnie kręciłam głową by się zamknął ale oczywiście musiał palnąć. Nie to, że się bałam reakcji Zayna tylko nie chciałam by się źle poczuł. On jest taki zazdrosny. Mocniej go przytuliłam. Blondyn zaczął brać na niewidzialnej perkusji wydając z  siebie zabawne dźwięki. – Księcia Monako. – Poczułam, że Zayn staje się sztywniejszy. Pocałowałam go w policzek, trochę podziałało i się rozluźnił.
- Skąd? – zapytał Liam.
- Jak byliśmy w kawiarni to Sam zawołała go do naszego stolika. Poznali się na lotnisku. Niezła jest, nie? Wie z kim się kumplować. – zaśmiał się. Niestety Zayn nie potraktował tego jako żart. Najpierw odsunął się ode mnie kilka centymetrów a później odszedł w stronę pokoi. Horanowi od razu zszedł uśmiech z twarzy.
- Sam.. Nie wiedziałem, ze on tak zareaguje. – zaczął się tłumaczyć. Nie chciałam by się przejmował.
- Jakoś dam radę. – machnęłam ręką i posłałam mu wymuszony uśmiech. Szybkim krokiem udałam się do naszego pokoju. 

_______________________________________
No i doszliśmy do 29 oO 

 Na początek żebym nie zapomniała chce polecić wam photobloga , jet to blog baaaaardzo fajnej dziewczyny więc jeśli również chcecie być fajni wpadajcie : )

Nie wiem czy podoba się wam pomysł z piosenką, tak jakoś uwielbiam ją i skojarzyła mi się z tym no to co się będę ograniczać nie? xD  Jeśli jej nie znacie to tu ją macie ( oczywiście w wydaniu mojego ukochanego serialu GLEE ) - True colors
Mam nadzieję, że wam się podoba :) Jutro będzie kolejny z okazji... dowiecie się jutro xD Miałam wenę napisałam ze 2 i buuuuum stało się jak zawsze wena wyczerpana ;/ Zacięłam się w połowie rozdziału mam nadzieję, że blokada szybko przejdzie bo przed wyjazdem pewnej mojej ukochanej osoby przydało by się dodać jeszcze kilka xD Guśki niestety nie będzie ale będzie reszta którą kocham taaaaaaaaaak bardzo mocno ;***** Liczę na wasze komentarze :**
Tak wgl to na gg np. informuję o nowy jakieś 30 osób, ale szkoda że wszystkie nie zostawiają komentarz ...  I TAAAAAK WAS KOCHAM :)


Wiecie, że jak dodałam rozdział 28 to wyświetleń bloga było 10.499 a jak dodaję tego jest już 10.957 !!!!!!!
Szkoda że wszyscy nie dodają komentarzy ale WIDZĘ że włączacie i to ponad 400 osób wooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooow *___________*



Słooodziutki Styles xD

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 28.


- Ty masz jakieś przyciąganie w sobie. – stwierdził Zayn. Spojrzałam na niego niezrozumiale. Po chwili zaczaiłam i zaśmiałam się.
- Taaa… Przyciągam osoby sławne – wybuchłam śmiechem. Przygryzłam dolną wargę. Malik z zadziornym uśmiechem zbliżał się do mnie. Nasze usta dzieliły centymetry. Ale mój ukochany chłopak zaczął się ze mną droczyć i gdy tylko milimetry odsuwał się dalej.
- Głupek. – szepnęłam cicho i przyciągnęłam go za koszulkę do siebie. Naszą chwilę przyjemności jak zwykle ktoś musiał zepsuć. Do pokoju wpadła cała ekipa. Przejechałam ręką po rozczochranych włosach.
- Co wy tu robicie? – fuknął Zayn.
 - Trzeba was pilnować. – zaśmiał się Styles i wpakował się między nas. Zrobiłam facepalm.
- Oglądamy coś? – do pokoju wparował Daddy ze swoją dziewczyna. Nie zastanawiając się co oni robili gdyż Liam zapinał guziki swojej koszuli. W taki oto sposób wieczór który miałam spędzić tylko ze swoim chłopakiem zamienił się wspólne oglądanie filmów. Obejrzeliśmy już horror i komedie. Teraz mieli zamiar puścić kolejny raz straszny film. Wtulona w Zayna zasłaniałam oczy jego koszulą.
- Boisz się? – szepnął mi  do ucha słodko Malik.
- Tak, jak by. Boje się oglądać takie filmy bo potem nie mogę spać. – spojrzałam mu w oczy. Założył mi niesforny kosmyk za ucho. Złożył pocałunek na moich ustach i mocno przytulił.
- Przy mnie nie musisz się bać. – uśmiechnął się zawadiacko. Filmu prawie nikt nie oglądał oprócz Harrego. Liam zajmował się swoją dziewczyną tak samo jak Louis a że nam z Zaynem nie pozwolono rozmawiać bo przeszkadzaaamy musieliśmy w inny sposób zająć nasze usta. No i został jeszcze Blondas. Ten też miał usta zajęte tyle ze jedzeniem. Cały film coś upierdzielał. Czasami gapił się w telewizor no ale wiadomo, że dla niego najważniejsze jest jedzenie.
- A sądziłem że to ten drugi zabijał. – wypalił nagle Harry zapalając światło. Przymrużyłam oczy.
- Mm… Ja też. – pokiwałam głową. Ten tylko spojrzał na mnie spod łba i uśmiechnął się.
- No to ten. – wstał Zayn i stanął przy drzwiach wyjściowych z naszego pokoju. – Nie chce was wyganiać ale spadajcie. – otworzył drzwi i wskazał ręką drogę. Nie powiem zrobił bardzo seksowną pozę.
- No spoko, przyjacielu. – poklepał go po ramieniu Liam. – Chodźcie bo widać, że Sam rozbiera go wzrokiem. – na dźwięk swojego imienia oderwałam wzrok od swojego chłopaka. Poczułam, że moje policzki zaczynają mnie palić. No tak siedziałam i gapiłam się na niego jak głupia. Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i chłopak zamknął za nimi drzwi.
- No to ja idę wziąć prysznic. – jego mina od razu zrzedła. – Nie martw się zaraz wrócę. – cmoknęłam go w policzek i pobiegłam wziąć szybki prysznic. Przeprana w piżamę walnęłam się na łóżko. Po kilkunastu minutach dołączył do mnie Zayn. Położył się na mnie przyciskając mnie do łóżka.
- I co teraz? – uniósł seksownie jedną brew do góry. Namiętnie go pocałowałam. Wjechał ręką pod moją bluzkę i całował moją szyję. Wplotłam palce w jego włosy. Delikatnie uniósł moją koszulkę.
- Zayn… - jęknęłam cicho. Zamruczał w odpowiedzi. – Jeszcze nie teraz. – podniósł powoli wzrok na mnie. Szczerze to trochę bałam się jego reakcji. Uśmiechnął się do mnie szeroko pokazując szereg białych zębów.
- Rozumiem. Jak już będziesz gotowa to powiedz. Mamy czas kochana. – pocałował moje usta. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Obudził mnie dzwonek telefonu. Jęknęłam. Wyciągnęłam rękę po swojego iphona ale okazało się że to nie mój tylko chłopaka.
- Przepraszam, że cie budziłem. – pocałował mnie w czoło i wyszedł na balkon. Z uśmiechem na ustach wstałam i udałam się do łazienki. Postanowiłam pokręcić swoje włosy które zazwyczaj są takie nie wiadomo jakie. Chwyciłam lokówkę i zaczęłam robić swoje. Chłopak był pogrążony w rozmowie więc miałam sporo czasu na przygotowanie się. Rzuciła mi się w oczy koszulka która leżała na wierzchu walizki Zayna. Postanowiłam ją pożyczyć. Założyłam ciuchy i udałam się na balkon do Zayna. Po drodze wzięłam jakąś jego bluzę bo z tego co widziałam wybrał się tam w samej koszulce, a tu nie jest zbyt upalnie. Zobaczył mnie w drzwiach i automatycznie zrzucił coś na dół. Zarzuciłam na niego okrycie. Uśmiechnął się słodko. Poczułam od niego dym papierosowy. Po chwili skończył rozmowę.
- Moja mama chce cię poznać. – oznajmił dumnie. – Więc jak tylko wrócimy do domu zabieram cię do rodziców. – chciał mnie pocałować lecz odepchnęłam go ręką.
- Śmierdzisz. – odwróciłam się do niego tyłem. – Ale fanie że poznam twoich rodziców. Trochę się boje. Polubią mnie? – zapytałam sama siebie. – a tak w ogóle. To dlaczego ty do jasnej cholery palisz?!- fuknęłam na niego odwracając się w tym samym momencie.
- Przepraszam. – złapał mnie za rękę. – Dla ciebie postaram się rzucić. – pocałował mnie w dłoń. Wywróciłam oczami.
- Chodźmy do środka bo tu zimno. – pociągnęłam go za rękę.
- wiesz, że jesteś piękna jak się złościsz? – zaśmiał się. – No i masz boską koszulkę. – zaśmiałam się i odwróciłam się w jego stronę. Złapałam zaciesz na twarzy.
- Wiem. – pocałowałam go w policzek. Szybko się przebrał i wyszliśmy z pokoju. Wpadliśmy na całą ekipę. Harry od razu złapał zaciesz jak zobaczył koszulkę. Podbiegł do stojącego razem z El Louisa i złapał go ze rękę. Ruszyliśmy w taki zestawieniu na śniadanie. Niall szedł taki trochę przybity. Przytuliłam go mocno od tyłu. Od razu się rozpromienił. Po śniadaniu fanki dopadły chłopaków. Wraz z dziewczynami odsunęłyśmy się od nich i zaczęłyśmy sobie plotkować. Kilka fanek otoczyło również nas chcąc autograf lub zdjęcie.  Były bardzo miłe. Po upływie jakiegoś czasu dołączyli do nas chłopaki obejmując Nialla. Zaniepokojone podeszłyśmy do nich szybko.
- Niall nie martw się. – przytulił go Zayn.
- Zostawcie mnie. – powiedział cicho i wyszedł na zewnątrz.
 – Co się stało? – spytałam zmartwiona.
- Kilka „fanek” – Lou zrobił cudzysłów nad ostatnim słowem – przytulała nas ale pomijały Nialla. Wiesz on jest strasznie emocjonalny.
- Do tego jedna powiedziała mu, że po co on jest w One Direction skoro jest brzydki i nie umie śpiewać. – dokończył Harry.  – Widziałem jak ociera szybko łzy. – posmutniał.
- Idę do niego. – oznajmiłam.
- Mieliśmy nadzieje, że to powiesz. – uśmiechnął się Zayn.
- Najlepiej się z nim dogadujesz. – poklepał mnie po ramieniu Liam. Ruszyłam w kierunku drzwi. Zderzyłam się z falą zimnego powietrza po otwarciu ich. Rozejrzałam się dookoła.
- Gdzie on jest? – cicho spytałam samą siebie. Z daleka rozpoznałam te jego blond włosy które wystawały z pod kaptura. Siedział na ławce dość daleko więc pobiegłam w jego kierunku. 

__________________________________
Macie 28 :) Podoba się? Mam nadzieję że tak xD Mogę wam zdradzić tajemnicę ze mam jeszcze napisane rozdział i ponad pół kolejnego :) Jakoś mnie wena dopadła więc czerpie z niej ile mogę xD tylko nie wiem kiedy się skończy ;) 
Czytałam, że Harry ma dziewczynę... Wiecie coś o tym? Kim ona jest? Ale niech się chłopak wyszaleje teraz niż potem będzie zdradzał moją Gusię po ślubie ;P Tak mi koleżanka tłumaczyła jak dowiedziałam się że Zayn jest z Perri : ) 
Mam nadzieję, że jak każdy przeczyta to zostawi komentarz :) To wiele nie kosztuje wystarczy napisać kilka słów i tyle a dla mnie to tak wiele. Zawsze kiedy czytam wasze komentarze robi mi się lepiej a szczególnie te długie xD znaczy krótkimi też nie pogardzę xD 

PS. Jak tam w szkole? Jakie  średnie wam się szykują? Osobiście jestem mega niezadowolona ze swojej... Mam aż 2 dwóje ! Ale za rok tak pokażę wszystkim na co stać Ewelinę przyszła panią Malik że się im w dupach poprzewraca xD





Nie wiem jak wy ale ja się jaram nową ikonką Nialla na tt xD


KOCHAM WAS ;***

niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdzaił 27.


 
Lukas - 18 lat


Twardo upadłam na zimny śnieg. Ściągnęłam zaśnieżone gogle. No tak reszta nie zauważyła, że zostałam w tyle i zjechali na dół. Przeniosłam wzrok na osobę która kucała przy mnie.
- Bardzo przepraszam za stłuczkę ale ścigałam się ze znajomymi. – przyglądałam się nieznajomemu. Znaczy nie byłam pewna czy to nieznajomy czy może nieznajoma. Trudno rozpoznać skoro cała twarz jest zasłonięta.
- Nic się nie stało. Mogłem uważać. – zaśmiał się teraz już jestem w 100% pewna że chłopak. Ściągnął swoje gogle. – Nic ci nie jest? – wyciągnął ku mnie rękę i pomógł mi wstać.
- Nie raczej nie. – zaśmiałam się – Lukas, tak? – otrzepałam spodnie ze śniegu i spojrzałam na niego unosząc jedną brew.
- Już myślałem że mnie nie pamiętasz. – uśmiechnął się. Podniósł moją deskę i podał mi ją.
- Dzięki. – słodko się uśmiechnęłam. – No jasne że pamiętam – puściłam mu oczko. – w końcu to o ciebie był zazdrosny mój chłopak. – zaśmiałam się na samo wspomnienie tego spotkania.
- A co się stało, że nie ma go przy tobie? Zostawił cię samą? To on nie wie, że ktoś Może cię podrywać? – poruszał zabawnie brwiami.
- Tak jak ty teraz? – zaśmiałam się.
- Nie no co ty.. – zaśmiał się głupkowato i unikał mojego wzroku. Wywróciłam oczami. – Może pójdziesz ze mną na gorącą czekoladę? – stanął obok mnie.
- Z przyjemnością, ale przyjaciele pewnie już w panikę wpadli. – szczerze to bym się z nim wybrała. W czysto przyjacielskim stosunku.
- Serio? 15 minut ich chyba nie zbawi. – uniósł brew.
- Ale Zayn. – spojrzałam na dół stoku.
- No nie daj się prosić. – uśmiechnął się słodko.
- Dobra ale tylko 10 minut. – puściłam mu oczko i odwróciłam się na pięcie zmierzając do małego baru. Oboje zamówiliśmy gorącą czekoladę.  Chłopak okazał się być bardzo fajny. Ma 18 lat i przyjechał tu wraz z rodziną na krótko. Gdy tylko zaczęliśmy temat „rodzina” szybko go zmienił. Nie wnikając w to przeszłam dalej.
- Okey, muszę wracać do Zayna i reszty . – uśmiechnęłam się.
- Skoro musisz to nie będę cię zatrzymywał. – odwzajemnił uśmiech. – Dziękuje że dałaś się namówić na chociaż chwilę.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – zaśmiałam się. Pożegnałam się z Lukasem i wyszłam z pomieszczenia. Zamknęłam drzwi i uderzyłam w czyjeś plecy.
- Znowu?! – zdenerwowałam się trochę. Spojrzałam na swoją nową ofiarę. Liam.
- Sam.. – przytulił mnie mocno. – Gdzie ty byłaś? – spytał troskliwie.
- Tu. – wskazałam palcem na drzwi za sobą. Danielle zaśmiała się i wywróciła oczami.
- Skarbie. – przytulił mnie mocno Zayn.
- Dusisz mnie. – wycharczałam.
- Bałem się o ciebie. – szepnął mi do ucha.
- Nie musiałeś. – cmoknęłam go w zimny policzek. – Jestem już dużą dziewczynką. – wypięłam dumnie pierś.
- Która nie umie jeździć na desce. – zakpił Niall. Wychyliłam się zza Zayna. Podarowałam blondynowi  mrożące krew w żyłach spojrzenie. Jego śmiech ucichł a on sam zaczął robić kroki do tyłu.
- Co powiedziałeś? – podeszłam bliżej niego.
- Nic. – odpowiedział szybko cofając się.
- Powtórz. Nie bój się. Jestem tylko dziewczyn, bezbronną… Nie jestem w stanie ci nic zrobić. – uśmiechnęłam się słodko i bezbronnie jak mała dziewczynka.
- Ale nieważne. – przeniósł wzrok na resztę która kitowała tam ze śmiechu.
- Serio boisz się dziewczyny? – wypalił Zayn.
- Yy… Nie? – odpowiedział ze śmiechem Horan.
- A powinieneś. – zaśmiałam się i rzuciłam się na Irlandczyka. Oczywiście nie biłam go nie miała bym z nim żadnych szans to oczywiste ale przewróciłam go. Nie przemyślałam tego gdyż jego śliska kurtka zaczęła zjeżdżać ze stoku. Zanim się zorientowaliśmy poruszaliśmy się już z dość szybką prędkością.  Zatrzymaliśmy się dopiero na dole.  Wciąż miałam przewagę bo wylądowaliśmy tak że siedziałam okrakiem na chłopaku. Uśmiechnęłam się słodko a ten pokazał mi język. Nie odrywając wzroku od chłopaka sięgnęłam po śnieg. W ciągu kilku sekund garść śniegu wyładowała na jego twarzy.
- A to za pobudkę – kolejny raz nabrałam śniegu w garść i wyładował on na jego twarzy. Gdy był zajęty wycieraniem buźki wstałam i zaczęłam szybko on niego uciekać. Nie wiem w jaki sposób ale znaleźli się  na dole Harry, Liam, Louis i Zayn oraz 2 moje nowy przyjaciółki. Podbiegłam szybko do Zayna i wtuliłam się w niego. Ze śniegu podniósł się Nialler i zmierzał w moim kierunku.
- Zayn.. – zaśmiałam się. Blondyn wyciągnął rękę i tylko zmierzwił mi włosy.
-Idziemy na obiad? – zaproponował nagle Harry. Dochodziła 3 po południu  ale jakoś zapomniałam o tym że jestem głodna.
- Jestem za. – odpowiedziałam do loczka i  wraz z nim ruszyłam przodem. Zaraz Malik objął mnie w pasie. Po chwili znaleźliśmy się w naszym hotelu. Szybko udaliśmy się do swoich pokoi.  Przebrałam się w co było pod ręką i opadłam na łóżko. Poczułam że łóżko z drugiej strony lekko się ugięło.
- Heej. – cmoknął mnie w policzek mój chłopak. Odpowiedziałam mu namiętnym pocałunkiem. Naszą romantyczną chwilę zepsuły nam nasze żołądki które wzywały że potrzebują obiadu. Ze śmiechem oderwaliśmy się od siebie i szybkim krokiem ruszyliśmy do stołówki. Wypiłam ostatni łyk coli.
- Nie wiem jak wy ale ja nie mam już siły nigdzie iść. – wypalił Harry.
- Popieram Stylesa. – odezwałam się.
- Ja również. – uśmiechnął się słodko Zayn i złapał mnie za rękę.  – Można coś innego porobić, prawda? – nie odrywał ode mnie wzroku.
- Prawda. – przygryzłam dolną wargę, chłopak zaczął bawić się moimi palcami.
- Fuuuj… W macie zamiar to robić? – wypalił nagle Niall.
- Co? – spojrzałam na niego dziwnie.
- Ty już nie bądź taki świętoszek i nie udawaj, że tego nie robiłeś. – zaśmiał się zawadiacko Hazzy.
- A ty? – odpowiedział pytaniem blondyn.
- Ja jestem z was najmłodszy. – spojrzał na niego. Odkrzyknęłam.
- Zaraz po Sam. – poprawił go Zayn. Dałam mu całusa w policzek.  
- A tak przy okazji… To Liam kochany róbcie to ciszej. – loczek udawał że szepcze. Zachichotałam cicho.
- A ty się nie śmiej. Sama krzyczałaś w nocy wczoraj. – zaśmiał się Liam, który trochę się zaczerwienił nie mówiąc już o jego dziewczynie która spaliła buraka i próbowała schowa twarz w koszuli chłopak.
- No bo Zayn miał zimne ręce… - broniłam się. Na moje słowa Lou wybuchł śmiechem.
- Chłopie następnym razem grzej. Eleanor też nie lubi zimnych. – palną najstarszy z nich do mojego chłopaka. Dostał lekko w ramię od swojej dziewczyny która też była czerwona jak Dan.
- Dobra koniec tych pogaduszek na temat waszych przeżyć seksualnych. – skitowałam. Wstałam pociągając Zayna za rękę spowodowało to że usiadłam powrotem tyle że tym razem na jego kolanach.
- Jak coś to się spikniemy. – powiedział Liam który wraz ze swoją dziewczyną od razu gdzieś zniknęli.
- Idziemy? – szepnął mi na ucho Malik. Przytaknęłam i zawędrowaliśmy do naszego pokoju. Chłopak walnął się przed telewizor a że ni miałam co robić usiadłam obok niego.
- Norwegia jest teraz bardzo popularna – zaczęła dziennikarka, chłopak miał właśnie przełączać gdy wyrwałam mu pilota.
- Cicho! – uciszyłam jego protesty.
- Nie dość, że popularny zespół „One Direction” – na ekranie wyskoczyły zdjęcia ich zespołu i w tle piosenka „What makes you beautiful” wywróciłam oczami na widok Zayna tańczącego do własnej piosenki – To jeszcze swoją obcością zaszczycił nas książę Monako wraz ze swoimi rodzicami. – zdjęcia moich debili zastąpiło zdjęcie. 

________________________________________
Macie 27 ;D tak na dobry początek niedzieli ;D 
Liczę na sporą ilość komentarzy kochani :) 
A teraz niespodzianka... <tam tar tam > w tym tygodniu zamierzam dodać  3 ROZDZIAŁY  <juuuuu> to jeszcze nic nie potwierdzone, ale pomyślałam, ( dokładniej to ten pomysł został mi narzucony prze kochaną Gusię ) że dam wam taki prezent z okazji zakończenia kolejnego roku edukacji i żeby jakoś hucznie zacząć wakacje, to wiecie ;) Nie wiem czy dodawać je np. w jakieś 3 dni czy może gdzieś koło środy/czwartku dodać wszystkie 3 na raz? napiszcie jak wolicie to postaram się dostosować. 
Tak Gusiu to też robię żebyś w tej Szwecji miała co wspominać (chociaż nie ma co) :**** 

KOOCHAM WAAAAS WSZYSTKIIIIICH *_____________*

środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 26.


- Ciekawe co ten geniusz wymyśli? – szepnął mi Zayn do ucha gdy dochodziliśmy do reszty przyjaciół. Wszyscy stali już przy barze.
- Zamówiliście już coś? – wcisnęłam się między Harrego a bar.
- Ejj… Co ty robisz? – jękną Styles. Pokazałam mu język i zaczęłam go łaskotać. – Zayn uspokój swoją dziewczynę bo ja to zrobię! – powiedział błagalnie w stronę Zayna. Ten tylko stał ledwo zwijając się ze śmiechu.  – Sama tego chciałaś. – szepnął w moją stronę. Złapał mnie w pasie i przerzucił przez swój bark. Zaczęłam piszczeć i się szarpać ale w niczym to nie pomogło. Przeniósł mnie na kanapę która znajdowała się niedaleko baru. Perfidnie zaczął mnie łaskotać.
- Zaaaaaayn! – wykrzyczałam między wybuchami śmiechu. Mój chłopak który powinien mi pomóc stał śmiejąc się. – Pomóż mi. – wybuchałam znów śmiechem. Wspominałam może że mam straszne łaskotki. Nie? No to teraz mówię.
- Ze mną się nie zadziera, rozumiesz? – puścił mi oczko Harry.
- Teraz już tak. Ale przestań już. – opanowałam śmiech. Chłopka odsuną się ode mnie z uśmiechem. Pomógł mi wstać i w bezpiecznej odległości od jego rąk podeszliśmy do reszty.
- Śpisz na podłodze. – wskazałam niegrzecznie palcem na Zayna z groźną miną. Momentalnie zamilkł jego słodki śmiech ustąpił on miejsca ulubionemu przez resztę ”uuuu..”
- Dlaczego? – otworzył szeroko oczy.
- Albo śpisz z Harrym a Horan ze mną. Jak wolisz. – uniosłam bezradnie ręce.  Jego mina była bezcenna. – Żartowałam. – uśmiechnęłam się i przytuliłam go. Nasi przyjaciele wrócili do typowych dla nich czynności. Czyli Niall coś jadł, Harry podrywał dziewczyny a Zayn i ja, Lou i El oraz Liam z Dan staliśmy obejmując się. Kelner przyniósł nam nasze zamówienia więc wszyscy zasiedliśmy na miejscu w którym Styles wcześniej mnie torturował. Chłopaki zasiedli na jednej a dziewczyny na drugiej kanapie.  Usiadłam między Dan a El. Są wspaniałe. Znamy się jedynie kilka godzin a czuje się jak bym znały się od kilku lat. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Już umówiłyśmy się, że pójdziemy razem na zakupy i  taki inna babskie rzeczy.  Kątem oka spojrzałam na naszych przyjaciół. Na ich widok wybuchłam śmiechem. Ukochany Eleanor  siedział na kolanach u loczka, Zayn poprawiał fryzurę gapiąc się w lusterko które wisiało na ścianę, a biedny Daddy był torturowany przez Irlandczyka łyżeczką.  Panika w jego oczach wyglądała komicznie.
- Debile. – szepnęły mi obydwie w tym samym czasie, po czym zaśmiały się. – Ale fajnie, teraz jest już nasz trzy. – objęła mnie Danielle. Chciałam coś powiedzieć ale Liam mi przeszkodził.
- Nie wiem jak wam ale ja już padam. – wstał i podszedł pod nasza trójkę, a właściwie to pod jedna z nas.
- Bracie noc jest jeszcze młoda. – zacwaniakował Harry w zabawny sposób kładąc ramiona na oparciu kanapy.
- Spójrz na zegarek. – szepnął do niego Niall. Rzucił okiem na zegarek na nadgarstku. W sekundę usiadł normalnie.
- No to idziemy już. – odkrzyknął , włosami próbując zakryć buraka jakiego przed chwilą spalił. Wywróciłam oczami. W sekundę znalazł się przy mnie Zayn.
- Idziemy? – uśmiechnął się ukazując swoje bielutkie zęby. Przytaknęłam i wziął mnie pod rękę. Spojrzałam na godzinę w telefonie. Dochodziła pierwsza w nocy. Nawet nie wiem kiedy zleciało nam tyle czasu. Z tymi kochanymi debilami czas leci bardzo szybko. Trochę dziwie się, że nikt nas nie wygonił do pokoi, przecież jest cisza nocna. Nie rozmyślając nad tym długo udałam się do łazienki pod prysznic. Zmęczona walnęłam się na łóżku. Już prawie usypiałam gdy poczułam że ktoś obejmuje mnie zimnymi rękami. Nie ktoś tylko mój kochany Malik. Na jego dotyk pisnęłam i po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
- Co jest? – szepnął kładąc swoją głowę zaraz przy mojej.
- Zimniejszych dłoni to już nie mogłeś mieć? – fuknęłam.
- Też cie uwielbiam. – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
- Dobra noc. – dostał soczystego całusa w usta. W tulona w chłopaka zasnęłam.
- Aaa!! – wydarłam się.
- Pojebało? – krzyknął Zayn. Co się dziwić. Zostaliśmy okrutnie obudzeni. Deble wylali na nas zimną wodę. Debile czyli Niall i Harry.
- Styles i Horan. – wycedziłam przez zaciśnięte zęby. – radzę sapać wam dzisiaj w otwartymi oczami.
- A teraz wypad. – wskazał drzwi Zayn. Oburzony wstał i poszedł się przebrać poszłam w jego ślady. – Radzę ubrać się cieplej. – wystawił głowę i uśmiechnął się słodko. Wygrzebałam szybko byle jakie ciuchy by pozbyć się tych mokrych.  Wcisnęłam się w nie i usiadłam zmęczona na fotelu.
- Szybkoo bo jestem głodna. – krzyknęłam do chłopaka który przed lustrem stworzył arcydzieło na swojej głowie.
- Już kochaniee. – odpowiedział komicznie. Złapał mnie za rękę i razem zeszliśmy do reszty. Tak jak się spodziewałam Niall pochłaniał już pełen talerz naleśników z dżemem. Zmroziłam go spojrzeniem za podłe obudzenie.
- A dzisiaj co robimy? – spytał Malik gdy skończyliśmy śniadanie.
- Idziemy na stok. – odpowiedział mu Liam. Harry tańczył dziki taniec radości wraz z Zaynem. Ludzie mijający nas patrzyli się na nas jak na chorych psychicznie.
- Kiedyś się przyzwyczaisz. – dołączyły do mnie dziewczyny. Przytaknęłam. Za 15 min mieliśmy wszyscy zebrać się przy wyjściu z hotelu. Zmieniłam spodnie na takie specjalne na deskę oraz chwyciłam kurtkę. Razem z Zaynem wystrojeni na stok zeszliśmy przed budynek.  Był tam Niall którego dopadły już fanki zaśmiałam się co spowodowało że dziewczyny spojrzały w nasza stronę.
- Dzięki skarbie. – ze sztucznym uśmiechem szepnął do mnie Zayn. Oddaliłam się ognich i usiadłam na ławce. Spoglądałam w niebo z którego spadały małe płatki śniegu.
- Jesteś głupia. – wytrącił mnie z zamyślenia głos jakiejś dziewczyny.
- Co proszę? – spojrzałam naprzeciwko siebie. Stała tam dziewczyna która patrzyła się na mnie wzrokiem który mógł zabić.
- Nie słyszałaś? – zakpiła. – Jesteś głupia.
- Nie znasz mnie to nie ocenia. – odpowiedziałam. Wstałam by wrócić do chłopaków do których dołączyły już dziewczyny ze swoimi chłopakami. Grupka fanek się powoli zmniejszała lecz na drodze stanęła mi ta dziewczyna.
- Nie wiem co ten Zayn w tobie widzi. – aha ich fanka. – Nie dość że jesteś głupia to jeszcze brzydka i gruba. – zaśmiała się ironicznie. Spojrzałam na nią smutno. – Ciekawe kiedy n się domyśli, że jesteś z nimi dla sławy i kasy. – spojrzała na mnie z pogardą i oddaliła się. Zamiast wrócić do przyjaciół usiadłam na ławce. W głowie odtwarzały mi się każde jej słowa. Huczały w mojej głowie. Czym ja się przejmuję, przecież to tylko jedna dziewczyna. Ale zabolały jej słowa, nawet bardzo. Przetarłam łzę która spłynęła mi po policzku.
- Sam… Co się stało? – podbiegły do mnie Danielle a El.
- Nic. Ale jakaś dziewczyna powiedział mi że jestem z Zaynem tylko dla kasy i sławy. – spuściłam głowę. Jedna siadła po jednej stronie a druga po drugiej. Obie mnie przytuliły.
- Ej nie martw się. Do nas też tak mówiły i mówią. – uniosłam wzrok na Elenore. – Tylko że do nas już się przyzwyczaiły a ty że tak powiem… jesteś nowa. – uśmiechnęła się ciepło.  Chłopaki zaraz znaleźli się już koło nas.
- Kochan co się stało? – kucnął przede mną mój chłopak.
- Pierwszy raz miała spotkanie z „fanami” – odpowiedziała za mnie Danielle która wciąż mnie obejmowała robiąc w powietrzu cudzysłów.
- Sam.. – spojrzał na mnie słodko. Przyciągnął mnie do siebie. – Pamiętaj że dla mnie jesteś najpiękniejszą i najcudowniejszą dziewczyną na świecie. – wtuliłam twarz  jego ramię. – Zawsze.
- Dla nas też. – zaśmiał się Niall i pozostała 4 chłopaków mocno mnie przytuliła. Dziewczyny odkrzyknęły. – Wy też jesteście piękne. – odpowiedzieli równo Liam z Louisem przytulając jednocześnie swoje dziewczyny. Pozbierałam się z dołka. W końcu kiedyś musiał być ten pierwszy raz. To jest przecież jasne że kiedyś któraś z ich fanek by to powiedział mi, w końcu jestem dziewczyną Zayna Malika. Zapakowaliśmy się na wyciąg i wjechaliśmy na samą górę stoku.
- Ścigamy się kto pierwszy na dole. – oznajmił Harry. Wszyscy ochoczo przytaknęliśmy. Zapięłam snowboard i założyłam gogle. Ustawiliśmy się w szeregu. – Star!- krzyknął loczek i wszyscy ruszyliśmy. Byłam na przodzie i wygrała bym gdyby nie to że zderzyłam się z kimś. 

_________________________________
Jest 26 :) 
Mam nadzieję że się wam spodoba xD Liczę na komentarze od was kochani :)
A co do Nialla i Demi to bardzo bym chciał by blondasek był szczęśliwy ale jakoś mi nie pasuje żeby to ona to sprawiła. Nie pasuje mi do niego. Według mnie on jest taki... bardziej skromny? a ona taka wiecie... gwiazdanią. Oczywiście nie chce nikogo obrażać, bo ja jej nie hejtuje czy coś ale do Horana mi nie pasuje. chce by oboje byli szczęśliwi ale nie ze sobą :D 

A teraz może się zapytam was co sądzicie o innych parach xD Chodzi mi o Eleanor i Louisa, Liama i Danielle oraz o Zayna i Perri.
Dla mnie Lou i El są dla siebie stworzeni. Tak słodko razem wyglądają *______*  niech wezmą razem ślub, znaczy jeśli im sie wszystko dobrze układa bo ja widzę tylko zdjęcia xD O Liamie i Dan... hmm.... razem wyglądają bardzo uroczo. Ale tej pary jakoś nie dzielę takim uczuciem jak tą pierwszą. Oczywiście życzę im szczęścia ale wiecie :) A o Zaynie i Perri... -.- o mamo. Jeśli się kochają mają moje błogosławieństwo ale jakoś mi się ten związek nie klei. Przecież już kiedyś razem byli, a dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi... Podsumowując. Każdej parze życzę szczęścia i wytrwałości. Czekam na ślub i dzieci. *_______*

PS. wyobrażacie sobie takiego malutkiego Louisa albo Liama? A słodką, damską wersję Harrego i Nialla no i  przystojnego młodego Malika? aww... *________*


A ten rozdział dedykuje mojej największej fance :D Ta osóbka kochana wie o kim mowa ;**

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 25.


Ktoś w tym samym momencie sięgną po mój bagaż. Uniosłam głowę a moim oczom ukazał przystojny chłopak.
- Chyba mi się walizki  pomyliły. - uśmiechnął się słodko. - Przepraszam.
- Nic się nie stało. - puściłam mu oczko. - jestem Sam. - wyciągnęłam rękę na powitanie. Zamiast ją uścisnąć chłopak pocałował mnie w nią.
- Jestem Lukas. - odwzajemniłam uśmiech.
- Kochanie co tak długo? - wtrącił się Zayn, objął mnie w pasie.
- A poznałam Lukasa. Bardzo miły. - chłopak tylko zmroził go spojrzeniem. Pocałował mnie w głowę i zabrał ode mnie walizkę.
- Fajnie. Choć bo dziewczyny na nas w hotelu czekają. - złapał mnie za rękę i pociągną w stronę chłopaków.
- Pa. - rzuciłam w stronę nowo poznanego chłopaka.
- Do zobaczenia. - mrugną do mnie i wraz ze swoim chłopakiem oddaliłam się do przyjaciół.
- Coś ty taki zazdrosny? - zmierzaliśmy do chłopaków. Szliśmy za ręce ale Zayn nawet się na mnie nie patrzył, ciągnął tylko moja walizkę.
- Ej obraziłeś się? - zatrzymałam się. Nic nie odpowiedział. Oplotłam mu ręce w okół szyj przyciągając tym samym jego policzek do swoich ust.
- Jestem tylko twoje skarbie. - szepnęłam mu do ucha. Od razu się rozpromienił.
- Wiem - powiedział triumfalnie. Objął mnie w pasie i przyciągną mnie do siebie. Złożył pocałunek na moich ustach.
- No szybko! - w oddali było słychać krzyk Liama. Razem z resztą taksówką udałyśmy się do hotelu.
- Ej kiedy w końcu poznam te wasze dziewczyny? - spytałam Liama wyciągając walizkę po schodach. Padał mały śnieg i wiał chłodny wiatr.
- Już powinny być w hotelu. - odpowiedział pomagając wciągnąć mi bagaż. Otworzył drzwi i puścił mnie przodem.
- Dziękuje - szepnęłam. W tym samym czasie dołączył do mnie Zayn obejmując mnie w pasie. Daddy i Louis pobiegli do 2 dziewczyn stojących do nas tyłem. Niall z Harrym pobiegli do baru. Horan pochłaniał jakieś ciastka a Hazzy podrywał barmanki.
- Wow. - skomentowałam czułe pocałunki dwóch naszych par.
- Nie zazdroszczę im tego, że są tak daleko od siebie. - rzekł Zayn łapiąc...
Mnie za rękę. Spojrzałam na niego czule. Liam z Daniele i Louis z Elenore zaczęli zbliżać się do nas.
- To jest Daniell - zaczął Daddy.
- Hej. - Dziewczyna uśmiechnęła się szczerze i wyciągnęła rękę na powitanie. Uścisnęłam jej rękę.
- Cześć. - Uśmiechnęłam sie do niej. Dziewczyna już po chwili stała przytulona do Liama.
- A to Elenore. - Lou przedstawił swoją dziewczynę.
- Miło mi cię poznać. - wyciągnęłam do niej rękę. Ta za to zlekceważyła ją i przytuliła mnie mocno.
- Witaj w rodzinie. - zaśmiała się i poklepała mnie po plecach. Louis zaraz ją pochwycił i mocno ją przytulił.
- Dobra koniec tej sielanki. - wypalił Niall.
- No właśnie - poparł go  Harry.
- Trzeba znaleźć nasze pokoje. - spojrzał na mnie Malik i poruszał śmiesznie brwiami. Przodem ruszył oczywiście Liam z Dan u boku. Po przedostaniu się na piętro podał nam klucze do pokoi.
- Tu jest mój i Daniell. Tu - wskazał pokój naprzeciwko. - Louisa i El. Tam Niall i Harrego a tu Sam i Zayna. - nasze pokoje były naprzeciwko siebie tyle, że ich był obok Liama a nasz o bok Louisa. Każdy udał się do swojego pokoju.
- Ej co jest?! - wrzasną Harry. Razem z Malikiem wyszliśmy na korytarz by sprawdzić co się stało. Stali już tam nasi przyjaciele.
- Co się stało? Spytał przerażony Liam.
- Zamówiłeś nam pokój z jednym łóżkiem? - spytał ze śmiechem Horan.
- Nie zamówiłem jeden pokój z dwoma łóżkami. Na pewno. -zaczął się tłumaczyć. Podszedł bliżej chłopaków wciąż trzymając swoją dziewczynę za rękę. Spojrzałam na nią. Stała wpatrzona w chłopaka. Nie dziwię się jej. Gdybym tak jak ona długo nie widziała Zayna, zresztą tak jak i Elenore. Spojrzałam na drugą dziewczynę. Ona również się na mnie spojrzała, mrugnęła do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. Dopiero teraz zorientowałam się, że Zayn poszedł gdzieś na chwilę.
- Wy macie nasz pokój a my wasz. - wybuchł śmiechem i objął mnie.
- Co? - zdezorientowana spojrzałam na niego. Pocałował mnie w policzek.
- Liam przez pomyłkę pomylił pokoje. Nasz dał chłopakom a ich nam. – Zaśmiał się.
- Aaa... - tak. Czasami tak mam, że mam opóźnienie w rozumowaniu. Elonore ze swoim chłopakiem jak i Liam ze swoją dziewczyną zniknęli za drzwiami swoich pokoi. Nasza reszta wróciła po bagaże i zmieniliśmy się pokojami. Ciągnęłam tą walizkę by postawić ją w miejscu w którym nie będzie przeszkadzać, ale coś mi ją zatrzymało. Odwróciłam się. - Zayn z zadziornym uśmiechem przytrzymywał mi bagaż.
- Co robisz? - spytałam odwzajemniając uśmiech. Przykrył dolną wagę i odstąpił walizkę na bok. Zaczął zbliżać sie do mnie. Położył ręce na moich biodrach. Oplotłam ręce wokół jego szyi. Cofałam się. Chłopak lekko pomógł mi opaść na łóżko. Jego wargi połączyły się z moimi. Szczerze? W tamtej chwili nie chciałam niczego więcej. Jego pocałunki na początku były nieśmiałe i delikatne ale z sekundy na sekundę stawały się odważniejsze. Wplotłam ręce w jego włosy a on zawędrował ręką po moją koszulkę. Jego ciało napierało na moje. Sama się zastanawiam jak to zrobiłam ale zmieniłam się z Malikiem miejscami. Teraz to on był pode mną. Całował mnie po szyi ale po chwili wrócił do ust. Jedną rękę miałam wciąż w jego włosach a drugą wjechałam pod jego koszulkę. Siedziałam na chłopaku okrakiem.
- Liam kazał przekazać, że o 19 spotykamy - przerwał speszony Niall.
- Nie umiesz pukać?! - warknęłam. Zeszłam z chłopaka i usiadłam obok niego. Poprawiłam koszulkę którą Malik mi pociągnął.
- Pukałem. Sorry, że przeszkodziłem. - zaczął się wycofywać.
- Spoko - uspokoił nas Zayn - to gdzie mamy zejść?
- O 19 pod bar na dole. - machną ręką na do widzenia i wyszedł - opadłam głowę na poduszkę.
- Mamy jechać jakieś 2 godziny - zamruczał mi do ucha.
- Z wielką chęcią - spojrzałam na niego śpiąca.
- Ale? - odpowiedział smutny.
- Jestem strasznie zmęczona po tej podróży. - położyłam dłoń na jego policzku. Z uśmiechem ujął ją w swoje i postawił pod swoje usta.
- No to się zdrzemnij. - pocałował ją - A ja skoczę w takim razie do chłopaków. Pocałowałam go soczyście w usta. Znikną za drzwiami. Od razu zasnęłam. Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Przetarłam oczy i ujrzałam Zayna który wręcz wkradał się do pokoju.
- Heej Piękny. – krzyknęłam energicznie wstając z łóżka. Chłopka złapał się za serce.
- Dziewczyno ale mnie przestraszyłaś. – jęknął.
- Aż taak straszna jestem? – zaśmiałam się. siadłam powrotem na łóżku.
- Nie no co ty! – usiadł obok mnie i przytulił mocno. Zerknęłam na zegarek na jego nadgarstku. Dochodziła 19.
- Ja lecę się odświeżyć i przebrać. – wyślizgnęłam się z jego objęć.
- No leć. – pokazał mi język i udał się przed telewizor.  Wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy i udałam się do łazienki. Przeprałam się, rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone włosy.
- Wiesz, ze uwielbiam kiedy masz rozpuszczone włosy? – przygryzł dolna wargę i podszedł pode mnie.
- Teraz już tak. – cmoknęłam go  policzek. – Idziemy? – złapałam go za rękę i wyszliśmy na korytarz. 

________________________________

Macie 25!!! Tak się zastanawiam ile ich jeszcze mam zrobić? Z 5, z 10? Weźcie napiszcie mi ile bo muszę już wiedzieć o czym pisać ;D
Mam nadzieję, że się spodoba  xD 



 Co sądzicie o naszym blondasku i Demi?  


 Pasują do siebie?

pozdrawiam @ewelinaa_1d                 xoxo

piątek, 15 czerwca 2012

Rozdział 24.


A raczej nie zobaczyłam Zayna. W nocy te ż nie czułam, żeby spał obok mnie. Trochę niezadowolona wstałam i wcisnęłam się w swoje spodnie które kiedyś musiałam tu zostawić. Ogarnęłam się w łazience i zeszłam na śniadanie. Przede mną właśnie szedł Zayn. Zakryłam mu oczy rękoma.
- Hej piękna. – powiedział ściągając sobie moje ręce z twarzy.
- Hej. – szepnęłam mu do ucha i pocałował w policzek. – Dlaczego nie było cię w nocy? – zapytałam gdy schodziliśmy ze schodów.
-Nie wiedziałem, że mogę. – wyszczerzył zęby i puścił mnie przodem.
- Aha. – wpadłam do kuchni.. – Co jemy? -  krzyknęłam do ucha Nialla. Odsuną się gwałtownie. Wybuchłam śmiechem na jego reakcje. – To za wczoraj skarbie. – dałam mu Budziaka w policzek.
- A my? – odezwał się Lou oburzonym tonem.
- Przepraszam – zaśmiałam się i podchodząc po kolei do każdego z chłopaków pocałowałam ich w policzek.
- Mhmm – odkrzykną Zayn. Odwróciłam się do niego. Stał z wystawionym policzkiem. Ujęłam jego twarz w dłonie i obróciłam składając pocałunek na jego ustach. W tamtej chwili flesz poraził mi oczy.
- Emm.. Co robisz? – oderwał się ode mnie chłopak i trochę podenerwowany sprał Harrego który uśmiechał się durnowato.
- No jak to co? Pierwsze oficjalne zdjęcie waszej pary. – odpowiedział za niego Liam pykając coś w telefonie. – wywróciłam oczami.- Upss… -  uśmiechnął się do ekraniku, podniósł wzrok na nasza dwójkę.
- Co? – spytał Zayn zaglądając mu przez ramię.
- A nic. Zdjęcie  na TT mi się wstawiło – pokazał mojemu chłopakowi dokładnie telefon. Ten zaśmiał się i objął mnie w pasie przyciągając tym samym do siebie. .
- No tak. Rzeczywiście upsss. – zaśmiał się głośniej Malik, całując mnie przy tym w czubek głowy. Usiedliśmy przy stole. Śniadanie wyglądało przepysznie a zrobił je nasz ukochany Loczek.
- Sam… A ta koszulka to czyja? – spytał podejrzliwie Niall pochłaniając kolejne naleśniki. – bo wiesz mam podobną. – wybuchłam śmiechem.
– Jak chcesz to mogę ci ją oddać. – zaproponowałam lekko unosząc koszulkę do góry.
- Nie! – krzykną szybko Zayn. Ze śmiechem opuściłam koszulkę. – Nie musisz. Nialler poradzi sobie bez niej. Prawda? – spojrzał na niego. Ten z bananem na twarzy pokiwał przecząco głowa. Na jego nieszczęście Malik siedział zaraz obok niego i zdzielił go po głowie.
- Aułł.. – jękną łapiąc się za głowę. – Kiedyś mi ja oddasz. – puścił mi oczko a  mojego chłopaka zmroził zabójczym spojrzeniem . Reszta śniadania minęła spokojnie. Znaczy jeśli rzucanie się winogronem i straszenie biednego Liama łyżkami można nazwać spokojem. Chłopaki wrócili do swoich pokoi a ja walnęłam się na kanapie w salonie. Przełączałam z kanału na kanał. Odezwał się mój telefon. SMS od Alex. Och… jak ja za nią tęsknie. Pisałyśmy dość długo. Po upływie 30 minut usłyszałam krzyki i śmiechy na schodach.
- Zbiereeaj się. – rzucił mi kurtkę Liam. Schowałam telefon do kieszonki.
- Ale o co chodzi? – spytałam podchodząc pod całą piątkę.
- Jedziemy na ferieee! –wydarł się szczęśliwy Niall.
- Super.  –założyła kurtkę – tylko… Co?! – i dopiero do mnie dotarło to co mówił blondyn. – Jedziemy na ferie. – powróżył Zayn otaczając mnie opiekuńczo ramieniem. – Ale jak to? –spojrzałam mu w oczy.
 - Masz teraz 2 tygodnie wolnego w szkole no i my mamy przerwę między tymi wszystkimi koncertów, wywiadów. No a co mamy siedzieć w domu? – wcina się między nas Louis. – No nie.. Nie z nami takie numery. – zaśmiał się i zmierzwił mi włosy. Pisnęłam z radości i wtuliłam się mocno w Malika. Pocałował mnie delikatnie w usta.
- Dobra, dobra… - wtrącił się Harry. – Koniec tych czułości. – odciągnął nas od siebie. Obok stał Horan który udawał że wymiotuje, Liam gapił się na niego i śmiał się na cały dom.
- Wszyscy gotowi? – krzyknął Daddy gdy już trochę się opanował.
 -Taaak. – dowiedzieli chórem. Dopiero teraz zauważyłam że każdy z nich ma ze sobą torbę.
- Wiecie, że musicie mnie zawieść do domu? – stwierdziłam gdy pakowali się do samochodu.
- Taki był plan. – szepnął mi do ucha Liam. Wyszczerzyłam się do niego i zasiadłam w samochodzie.
- Gdzie my tak w ogóle jedziemy? – spytałam chłopaków gdy jechaliśmy do mojego domu.
- Teraz to do ciebie. – wypalił Harry.
- To już wiem. A potem – uśmiechnęłam się słodko.
- Niespodzianka. – odpowiedział mi ten który trzymał mnie za rękę.
- No to powiedzcie mi chociaż co mam wziąć?
- No to powiem tak. Weź ciepłe ciuchy - wyszczerzył się Lou.
- Właśnie masz może snowboard? - wypalił Niall. Przytaknęłam. - No to fantastycznie.
Zajechaliśmy pod mój dom.
- No to deska jest w garażu. - wskazałam ręką. - A ja lecę się spakować. -Poklepałam Louis po ramieniu - Jak skończcie to wyjdźcie do środka. - krzyknęła w drzwiach.
- Hej córciu. - powitał mnie tata.
- No hej. - przytuliłam go. - Nie wiem czy wiecie...
- Spotykasz się z Zaynem. - przerwała mi mama. Wow a ona skąd to wie? - Czytałam w Internecie. Znaczy widziałam zdjęcia - puściła mi oczko. A no tak zapomniałam, że mój chłopak jest taki sławny.
- Tak, tak... Ale nie oto mi chodzi. - Uśmiechnęłam się do nich słodko.
- A co się stało? - spytał zmartwiony tata.
- Mogłabym jechać na ferie z chłopakami?
- Na ile? - odpowiedziała pytaniem mama.
-Chyba na 2 tygodnie.
- Dobra - odpowiedział tata.
- Naprawdę? - pisnęłam z radości i przytuliłam ich mocno. - Kocham was.
- My ciebie też. - zaśmiał się tata. - A kiedy chcecie jechać?
- No chyba dzisiaj. - byli trochę zaskoczeni.
- Leć się pakować w takim razie. - przytaknęłam i pobiegłam się pakować. Wyciągnęłam swoja walizkę do której wrzuciłam kilka bluz, sweterków, jeansów i koszulek. Z łazienki przyniosłam sobie kosmetyczkę. Zapakowałam jeszcze kilka par butów no i kurtkę na snowboard. Ledwo zapięłam walizkę i zeszłam z nią po schodach. Myślałam, że dam radę skoczyć z pełną walizką z ostatnich schodków. Niestety mój plan legł w gruzach i wylądowałam tyłkiem na podłodze.
- Ałłłł... - jęknęłam z bólu. Spojrzałam, że w pomieszczeniu w którym zaliczyłam upadek znajdowali się moi przyjaciele i rodzice. Wszyscy się śmiali wraz ze mną.
- Nie martw się Zayn ci w nocy rozmasuje. - palna Lou. Gdy tylko spostrzegł się że moi rodzice to słyszeli spalił buraka z czego wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dobra. - uspokoił nas Liam. - Za 30 minut mamy samolot więc czas się zbierać. - pogonił nas Daddy.
- Choć tu do mnie. - wyciągnęła ku mnie ręce mama. Mocno mnie przytuliła.
- Ale będziemy za tobą tęsknić. - uścisnął mnie mocno tata.
- Przecież nie wyjeżdżam na zawsze. - odwzajemniłam uścisk. Chuck zaczął skomleć pod nogami.
- Co tam mały - kucnęłam i przytuliłam go mocno.
- Tylko dobrze się nim opiekujcie. - pocałowałam go w pyszczek. Przytulałam sie do rodziców ostatni raz i wyszłam na zewnątrz wraz z chłopakami.
- No to teraz na lotniskoo! - wydarł się Niall. Spojrzałam na niego krzywo. Na lotnisko mieliśmy 15 minut drogi. W biegu dotarliśmy do kontroli biletów. Zasiedliśmy w samolocie. Ze mną usiadł Zayn, przed nami Niall z Liamem a za nami Harry z Louisem. Oparłam głowę o swojego chłopaka złapał mnie za rękę.
- A gdzie będziemy spać?
- Ojeeju. Dzięki za przypomnienie. - zaśmiał się Liam. Nie przysłuchiwałam się jego rozmowie ale z tego co zrozumiałam zarezerwował 4 pokoje 2-osobowe.
- Dla kogo te pokoje? - spytałam Zayna do którego byłam przytulona. Ten zaczął wyliczać.
- Jeden dla mnie i dla ciebie - przygryzł dolna wagę. - Drugi dla Liama i Daniell - kontynuował. - Trzeci dla Lou i Elenore a czwarty dla naszych singli.
- A ja myślałam, że będziemy sami. Znaczy no wiesz nasza szóstka. A tak w ogóle to dlaczego ja ich jeszcze nie znam?
- Nie martw się niedługo ich poznasz. - odwrócił się Liam. Pokazałam mu język.
- Mam nadzieję, ze mnie polubią - wtuliłam się w chłopaka i zasnęłam.
- Zakochańce wstawać!! - wydarł się  ktoś z tyłu.
- Styles! Zasadził ci ktoś kiedyś kopa w dupe?! - warknęłam na przyjaciela.
- Mała złość piękności szkodzi. - zaśmiał się i poklepał mnie po głowie.
- Co jest? - odezwał się zaspany Malik. Pocałował mnie w policzek.
- Lądujemy. - odezwał się Horan z batonem w gębie.
- a gdzie jesteśmy? - odezwałam się. Widziałam już zaciesz Nialla. - Nie, nie chodzi mi, że w samolocie. - zgasłam go.
- W Norwegii. - odpowiedział mi Liam. Moja mina musiała być bezcenna. Samolot zatrzymał się a my po kolei opuszczaliśmy samolot. Zobaczyłam swoja walizkę na taśmie.

____________________________
Baaaaardzo przepraszam, ze jestem taka niesystematyczna w dodawaniu rozdziałów. Naprawdę, pracuję nad tym. Jak tylko pod tym pojawi się 10 komentarzy dodam następny, jeśli nie nowy dodam za jakieś 2-3 dni ( w poniedziałek-wtorek) :D 

Mam takie pytanko. Znaczy zapewne już je widzieliście (ankieta na początku  strony głównej bloga). Czytali byście takie jednoparty? Znaczy nie były by one dodawane codziennie tylko np. raz czy dwa w tygodniu. Chyba, że wam by się podobało to uzgodnili byśmy razem kiedy mam dodawać :) (mam już napisane ze dwa i ciągle pisze nowe, tak jakoś mnie natchnęło)

TRZYMAM KCIUKI ZA POLSKĄ REPREZENTACJE W PIŁCE NOŻNEJ W SOBOTNIM MECZU Z CZECHAMI!!