Ciepłe promyki słońca wpadały przez okno, sprawiając ze moja twarz przyjemnie mrowiła. Radośnie wstałam uważając by nie zbudzić mojego kochanego Chucka. Ubrałam się i wyszłam z pokoju. Postanowiłam zajrzeć do Zayna. Zapukałam do drzwi.
- Proszę. – powiedział ospale. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Zayna leżące go na łóżku w samych spodniach chowającego głowę pod poduszką.
-Wstawaj śpiący królewiczu. – skoczyłam na niego
-Aułł… - jęknął i przyciągną mnie do siebie.
- A tak w ogóle to która godzina – słodko się do tego uśmiechną.
- A no już po 12. – zaczęłam bawić się jego włosami.
- Suuuper. – jękną i zerwał się z łóżka. Zrobiłam to samo tyle że z bardzo niezadowolona minę.
- Co się stało?
- A j no bo o 13 mamy jakiś wywiad u nas w domu – staną naprzeciwko mnie. Mój wzrok opadł na jego mięśnie brzucha. Wow. Mogę tak stać i się gapić cały dzień.
- Dobra koniec tego podglądania – podniósł swoja bluzę z podłogi ze śmiechem.
- Wiesz. Może daj to – wzięłam ją od niego – dam ci coś… czystego. – zaniosłam do łazienki, skoczyłam do pokoju rodziców by pożyczyć koszulę taty. Wróciłam do Zayna. Tan siedział rozłożony na łóżku.
- Trzymaj. – rzuciłam w niego koszulą – choć na śniadanie – zeszłam na dół. Śniadanie stało na stole.
- Jestem głodny bardziej chyba niż Niall. – zaśmiał się Zayn który schodził po schodach podwijając rękawy trochę przydużej koszuli.
- Bardziej niż on chyba się nie da – wybuchłam śmiechem. Puściłam mu oczko i nalałam nam soku. – A tak w ogóle to bardzo serownie wyglądasz – przygryzłam dolna wargę. – Ha. I kto to mówi. – przeszedł koło mnie i szepną mi to do ucha. Chwycił swoja szklankę i się napił.
- Dobra jedz bo zaraz musisz iść.
- Chyba musimy – zaśmiał się a ja zakrztusiłam się sokiem. – Nic ci nie jest? – spytał zaniepokojony.
- Nie nic. – ogarnęłam się. Zjedliśmy śniadanie. Było bardzo przyjemnie, raz on karmił mnie a raz ja jego.. Po jakiś 15 minutach dotarliśmy do ich domu.
- No nareszcie. Za 10 minut zaczynamy – skarcił go Liam.
- Spokojnie Daddy. – poklepał go po ramieniu Zayn.
- Uuuu… Witajcie gołąbeczki – zapiszczał Lou wciskając się między mnie a Malika. Spojrzałam na niego skrzywiona.
- Yyy… Gołąbeczki? – Zayn stukną Lou dość mocno łokciem i uciszył go spojrzeniem.
- Aaa… Nic. – poklepał mnie po głowie. Spojrzałam za Zayna który złapał trochę koloru.
- No to jak zaczynamy? – wpadł Niall z jakimiś ciastkami w
towarzystwie jakiś 2 kobiet. Z mojej kieszonki wydobył się dźwięk. Wyjęłam
iPhona. Przeczytałam wiadomość.
„Hej. Co powiesz na spacerek? Tod
xx”
- Będę wam do czegoś potrzebna? –
spytałam chłopaków patrząc w ekran telefonu.- No raczej nie. – odpowiedział Liam
- A obrazicie się jeśli przyjdę jak skończycie? – zrobiłam słodka minkę.
- Yyy… - zaczął Hazzy
- No to za ile kończycie. – oparłam głowę o Nialla.
- Za jakąś godzinę. – odparła jedna z kobiet.
- To do zobaczenia za godzinęę – wzięłam ciastko od Horana i dałam mu buziaka w policzek.
- No pa. – odpowiedział Lou. Słyszałam jeszcze jakąś cichą kłótnie i krzyk Zayna.
*oczami Liama*
- No pa. – odpowiedział Lou. - Zayn leć – szepną głośniej Harry.
- Szybko bo pójdzie do niego. – pchną go lekko Louis. Zaczęli się przepychać.
- Spokojnie. Dajcie mu spokój. – stanąłem miedzy nimi. – nie to żeby coś ale mogłeś ją zatrzymać – odwróciłem się do niego.
- Ty też? – wycedził przez zaciśnięte zęby.- Wiecie co? Walcie się. – krzykną i pobiegł na górę.
- A temu co? – spytał Niall.
- Może i ma racje. Trochę przegięliśmy. - zacząłem go tłumaczyć.
- My tylko chcemy pomóc mu zdobyć dziewczynę wręcz stworzona dla niego. Sam tego chyba nie zrobi siedząc zamknięty w pokoju. – wywrócił oczami Harry.
- To jak zaczynamy? – spytała nas jedna z dziennikarek.
- Zaczynajcie a ja pójdę po Zayna. – rzuciłem i wolnym krokiem ruszyłem w stronę pokoju Malika. Zapukałem i otworzyłem drzwi. Chłopak siedział oparty o brzeg łóżka w ten o to sposób widać było tylko jego bujną fryzurę.
-Jak tam? – nie odpowiedział. Usiadłem obok niego. Gapił się w ekran swojego smartfona i przeglądał jakieś zdjęcia.
- To moje ulubione. – podstawił mi pod nos telefon. Na ekranie widniało słodkie zdjęcie. Zayn miał śmieszną, zdziwioną minę i patrzył się szeroko otwartymi oczami w obiektyw aparatu a Sam całowała go w policzek. Dobrze pamiętam dlaczego miał taki śmieszny wyraz twarzy. Gdy robiłem to zdjęcie Sam włożyła rękę pod jego koszulkę. Nie było by w tym nic złego gdyby nie trzymała kostki lodu w dłoni. Zaśmiałem się pod nosem.
- No a teraz siedzi z tym frajerem – jękną – Co ona w nim widzi? – rzucił telefonem o łóżko i spojrzał na mnie z pytającą miną. – No co? Lubi jak ją ktoś krzywdzi??- schował twarz w dłoniach.
- Ej no nie załamuj się. – poklepałem go po ramieniu.
- Łatwo Ci mówić. – spojrzał na mnie zaszklonymi oczami. – Ty masz Daniell. – na sama myśl o niej zrobiło mi się ciepło na sercu.
- No tak. Ale sam mówiłeś, że umówiłeś się z nią dzisiaj wieczorem. – jego oczy od razu zalśniły.
- Zapomniałem o tym. – uderzył się dłonią w czoło. – Dobra idziemy na wywiad. – wstał uradowany i pociągną mnie za ramię. Zeszliśmy na dół.
- Ooo.. Witamy Zayna i Liama – zaśmiał się Lou.
- Zayn.. – zaczęła jedna z kobiet.
- Tak. – spytał siadając koło Harrego i Nialla.
- Co łaczy cie z Sam?
- Yyy… Przyjaźń. – spojrzał nerwowo na naszą 4. Na razie odpowiedziałem mu bez glośnie. Ten się uśmiechną.
*W tym samym Momocie. Oczami Sam*
- Co tam u ciebie? – odezwał się.
- A co ma być? – zaśmiałam się. – chłopaki mają wywiad to nie będę im przeszkadzać. Wiec oto jestem.
- To miło z twojej strony. Zamówiliśmy sobie coś do picia. Zauważyłam że chłopak ma ślady bójki na twarzy. Ale jakoś mnie to zbytnio nie zainteresowało. Ta godzina minęła bardzo szybko.
- Dobra ja się zbieram. – spojrzałam na zegarek. Tak chłopaki zaraz kończą. – Pa. – rzuciłam i wyszła na zewnątrz.
- A co robisz dziś wieczorem? – dogonił mnie.
- Dziś mam randkę. Może kiedy indziej się spotkamy. – powiedziałam ciche cześć i oddaliłam się od chłopaka. Byłam taka podekscytowana dzisiejszym wieczorem. Ale czy to będzie randkę? Może Zayn chce się tylko tak o po przyjacielsku spotkać? Ale nie ważne. Tak długo czekałam aż Zayn mnie na coś takiego zaprosi. Dlaczego sama go na takie coś wcześniej nie zaprosiłam? Albo dlaczego mu mnie powiedziałam o swoich uczuciach do niego? Po prostu bałam się odtrącenia, tak samo jak boje się w to zaangażować. Nie chce by ktoś znowu mnie skrzywdził. Bym znów cierpiała. Ale mam nadzieje, że on mnie tak nie potraktuje. Po prostu uległam mu. Jego oczy, śmiech, sposób bycia. To jak mnie traktuje… Jest taki kochany. Taki delikatny w stosunku do mnie. Rozmyślałam o nim cała powrotną drogę. Weszłam do środka, właśnie kończyli ten swój wywiad.
- W samą porę. – powiedziałam sama do siebie.
- Hej. – uśmiechnął się Malik – jak tam było? – podniósł jedna brew. Te 2 kobitki opuściły ich mieszkanie więc czułam się już swobodniej.
- Oj… Nawet miło był – podeszłam pod niego i usiadłam na oparciu jego fotelu. – Ale z wami mi lepiej. – lekko szturchnęłam do w ramię. Ten złapał mnie w pasie i przyciągną do siebie. W ten sposób wyładowałam na jego kolanach. Było mi bardzo wygodnie więc zostałam na tym miejscu.. Liam włączył telewizor. Oparłam się o oparcie fotela i słuchałam co ciekawego słychać w świecie. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam zdjęcie na którym byłam ja i Tod.
- Młoda Sam zapewnia że nic nie łączy ją z żadnym z członków One Direction – zaczęła mówić prezenterka.
- Ta pewnie. – wypalił Niall. Dostał za to od Zayna w łeb. Na szczęście nie za mocno. Zaśmiałam się.
- Jeśli mówi, że nie ma między nimi nic po za przyjaźnią to może łączy ja coś z tym nieznajomym przystojniakiem. Podobno nastolatka spotykała się z nim jak mieszkała jeszcze w Polsce. – znów odezwała się tym swoim sztucznym, piskliwym głosikiem.
- Liam mógł byś? – spojrzałam na niego błagalnie.
- Pewnie mała. – chwycił pilota. Z ekranu znikła prezenterka, a zastąpił ją czarny ekran. Powiedziałam nieme dziękuje. Siedzieliśmy tak i długo gadaliśmy.
- Dobra, to ja już uciekam. – wstałam z kolan Mulata.
- Ej możesz jeszcze zostać nie? – odezwał się Lou.
- No tak ale dzisiaj wychodzę. – puściłam oczko do Malika.
- Uuuuu… zaczęli świrować.
- Dobra spadam. – machnęłam ręką i opuściłam ich posesję. Tak sobie myślę, ze moment kiedy ich spotkałam na zawsze za pamiętam To było najlepsze co mnie spotkało. Dotarłam do domu. Nikogo jeszcze nie było. Wzięłam z lodówki ulubiony sok i pobiegłam na górę. Rzuciłam się na łóżko.
- Co ja mam założyć? – zakryłam twarz poduszką. Zaczęłam szperać w swojej szafie. Chwyciłam ciuchy i udałam się do łazienki. Wzięłam długą kąpiel. Wysuszyłam włosy i zrobiłam sobie makijaż poprawiłam fryzurę i wcisnęłam się w naszykowane ubranie. Usłyszałam jak jakiś samochód parkuje pod domem. Chwyciłam torebkę i zbiegłam na dół. W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam…
_____________________________________
Przepraszam, ze dopiero teraz dodaje ale testy ;//
Liczę na komentarze miłe i dużżżo ;*****
Jutro będzie nowy (znaczy jak go przepiszę xD )
PS. Jaki obstawiacie wynik meczu Polska-Grecja? Będziecie wgl oglądać? Ja się jaram od samego rana *____________* Ja strzelam że będzie 1:0 dla Polski : )
Super rozdział. Weź ja chce żeby Zayn i Sam byli razem. Czekam na nowy... Kocham cię. Pozdrowienia Wika :* <3333
OdpowiedzUsuńja mam kochanie nadzieje , że to Zayn a nie ten beznadziejny Tod. A co do meczu oczywiście , że będę oglądać. Inaczej być nie może. miejmy nadzieję , że Polska wygra. A wracając do rozdziału to Zayn jest taaaaki słodki. Spinaj tyłeczek kochanie i jutro chcę widzieć nowy cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńExtra!!! :D
OdpowiedzUsuńJak mnie ten Tod irytuje! Ahh!
Stawiam na Polskę :D
No to Czekam na NN ;**
Twój blog jest wspaniały, cudowny, piękny, boski, najlepszy! Kocham to jak Sam i Zayn "są razem".
OdpowiedzUsuń"Jestem głodny bardziej chyba niż Niall." - nie da się być bardziej głodnym niż ten nasz kochany Irlandczyk! LLN Mam nadzieję, że Sam otworzyła drzwi Zayn'owi a nie Tod'owi. Nie lubię Tod'a! xD A co do meczu, to mam nadzieję, że Polska wygra! Wkońcu dziadek Louiego nam kibicuje!
Czekam na następny rozdział! :D 3
Mam nadzieję że to nie będzie Tod.. : D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i czekam na kolejny.:D
Super ale w takim momencie już ni mogę wysiedzieć szybciej!!!
OdpowiedzUsuńNo i jednak remis. Przez cały mecz trzymałam kciuki i się opłaciło 17 minuta i gol Robert Lewandowski!!!
Całuski Magda;*