Moje Gadu-Gadu: 34230200
Zachęcam na tt: @EvelineOffic
Masz jakieś pytanie do mnie? WAL ŚMIAŁO - ASK.FM



piątek, 26 października 2012

Rozdział 44.



- To ja wychodzę! – krzyknęłam łapiąc gwałtownie za klamkę. Odkąd wstałam chciałam to zrobić, ale raczej przed 5 rano nie miałam po co wychodzić z domu. W nocy wcale nie mogłam spać. Dzisiaj był koniec mojej beznadziejnej kary i mogłam spotkać się z chłopakami i  moim Zaynem. Fakt z Malikiem widywałam się tylko po szkole i o czasami na jedną, krótką godzinę. Każde takie nasze m ale  spotkanie wyglądało tak samo.
- A gdzie? – spytał tata z głupkowatym uśmiechem, wyglądając zza gazety.
- Do chłopaków. – przejechałam ręką po włosach.
- Tak rano? – zaśmiał się i złożył gazetę.
- No tak, na co będę czekać? – uśmiechnęłam się szeroko. Racja 8 rano może być trochę za wcześnie na wizytę ale nie mogę siedzieć w domu tak siedziałam i czekałam aż wybije w miarę przyzwoita godzina . Jak tylko zwlekłam się z łóżka, wzięłam prysznic i ubrana byłam gotowa na wyjście z domu. Ale niestety pozostało mi tylko siedzieć wpatrzona w zegar ścienny aż wskazówki znajdą się na innych cyfrach, a żeby ułatwić sobie czekanie czytałam książkę.
- Nie będę cię tu trzymał. Leć No i masz moje pozwolenia na zostanie u chłopaków na dłużej. – Zaśmiał się, nie wiem jak ona ale ja ‘zostanie na dłużej’ zrozumiałam jako zostanie na noc. – Może jutro zjemy obiad z Zaynem, co? – wrócił do czytania gazety. Moja ręka wciąż spoczywała na klamce od drzwi frontowych które były teraz otarte.
- No wiesz, rozmawialiśmy z nim, i tak dalej ale może poznamy chłopaka trochę bliżej z mamą. Co ty na to? – teraz zaszczycił mnie uśmiechem ukazującym rząd jego biały zęba.
- Pewnie. – puściłam mu oczko i zamknęłam za sobą drzwi. Nie zwlekając ani sekundy ruszyłam szybkim krokiem w stronę willi chłopaków. Leciałam jak n a skrzydłach myśląc o tym że wreszcie zobaczę ich uśmiechnięte buźki, głupkowate teksty… tak bardzo za nimi się stęskniłam. Po upływie 10 minut zziajana stałam przed ich drzwiami. Liam wstaje z nich wszystkich najwcześniej, wiec pewnie już nie śpi.  Nacisnęłam klamkę, no tak tak jak myślałam drzwi były otwarte. Postawiłam krok naprzód i w kuchni Liam odwrócił się na krześle do w moja stronę.
- Kogo moje piękne oczy widzą? – zaśmiał się Payne i w kilka sekund znalazł się obok mnie.
- Aww… - krzyknęłam szczęśliwa mocno przytulając chłopaka. – Jak mogłam ja za Tobą tęsknić Daddy!
- Kurcze ja za tobą też mała – odsunął się ode mnie i zmierzył mnie wzrokiem. Robiąc to samo stwierdziłam, że nic się w nim nie zmieniło oprócz krótszej fryzury.
- Twoje włosy. – powiedziałam  . Wybuchliśmy śmiechem  i  jeszcze raz przytuliłam Liama. Wrócił do kuchni a ja zaraz za nim.
- Czyli to koniec kary? – zapytał podając mi szklankę którą zaraz wypełnił do połowy sokiem.  Wypiłam łuk.
- Taak. – uśmiechnęłam się z ulgą.
 - Nareszcie. – zaśmiał się. – Tak cholernie za Tobą wszyscy tęskniliśmy.
- Ja za wami też. Z teraz mi powiedz co zrobiłeś ze swoimi włosami? – puściłam mu oczko i zmrużyłam trochę oczy. Wybuchł melodycznym śmiechem.
- Pomyślałem że czas na zmiany. – Wzruszył ramionami.
 -No ale nie powiem, wyglądasz zabójczo. – przejechałam dłonią p jego czuprynie.
- Ciekawe co na to Zayn by powiedział. – jego słowa przypomniały mi o reszcie chłopaków.
- A reszta gdzie? – spytałam odstawiając szklankę.
- Lou jest u Eleonor, Niall poszedł do sklepu gdyż skończyły się jego ulubione płatki, a reszta śpi. – skończywszy wyliczać, frontowe drzwi otworzyły się. I do mieszkania wszedł obładowany torbami chłopak którego widać było tylko rozproszone na wszelkie strony blond włosy.
- Niaaall! –pisnęłam ze szczęścia i ruszyłam w stronę chłopaka. Rzucając się na niego z taka prędkością wylądowaliśmy na podłodze.
- Sam! – Mocno mnie przytulił i przeturlał się po podłodze.  Śmiech Liama dochodził z pewnej odległości której słychać było ze się zmniejsza. Wstałam z podłogi i pomogłam Irlandczykowi również się podnieść.
- Bolesne powitanie. – mruknął z wielkim uśmiechem Niall masując swój tyłek.
- I niby w tych wszystkich paczkach są płatki śniadaniowe? – zaśmiał się Liam  wręczając m i jedna z toreb które zaniosłam do kuchni.
 - Przeważnie… - zaśmiała się blondyn. – No  chciałem wziąć więcej żebym następnym razem nie musiał iść. No i tak jest jeszcze kilka drobiazgów.
- Ale nie mówiąc już o tych zakupach.  Sam to już koniec „Zakazu zbliżania się do One Direction”? – mówiąc ostatnie słowa w powietrzu wykonał cudzysłów.
- Całe szczęście,  że tak. – schowałam do szafki jakieś 5 paczek płatków śniadaniowych.
- Ej, jak chcesz to leć przywitać się z Harrym i Zaynem. – odwrócił się Liam z lodówki w której chował kilka kartonów mleka.
- Do Harrego raczej nie. – odezwał się Niall przepychając się do lodówki i wyjmując jeden z kartonów posłał mordercze spojrzenie Liamowi za to że ośmielił się schować jego mleko które miał zamiar zaraz zjeść.
 - A do Harego czego nie? – spytałam kierując  się już w stronę schodów.
- Zadaje mi się, że wczoraj wrócił z jakaś koleżanką – tak jak wcześniej ostatnie słowo wiza w cudzysłów w powietrzu a Liam mogła bym przysiąc wywrócił na to słowo oczami. – No i nie jestem pewny czy już się z nią pożegnał. – wypełnił miseczkę płatkami i zalał je mlekiem. Payne wyciągnął miseczkę z szafki i postawił obok Niallowej.
- To okropne jako on traktuje dziewczyny. – zniesmaczył się Liam. Odwróciłam się i postawiłam jedna nogę na schodku.
- Co ty robisz? – krzyknął Niall.
-Nalewam sobie mleka a co? – odpowiedział Liam.
- Jak możesz nalewać sobie mleka skoro nie nasypałeś jeszcze płatków?!- dało się wychwycić w jego łosie nutę oburzenia.
 - Jako to różnica?
- Wielka. Kolejność dodawania składników zmienia całkowicie smak! Robisz krzywdę tym płatkom.
- Niall… - jęknął przez zaciśnięte zęby.
Potrząsnęłam głowa z uśmiechem. Tak tego właśnie mi brakowało, tych ich bezsensownych kłótni. Wbiegłam po schodach. Ominęłam pokój Stylesa i delikatnie uchyliłam drzwi pokoju Zayna. Panował tu półmrok spowodowany zaciągniętymi żaluzjami. Równie delikatnie zamknęłam drzwi by nie zbudzić tym chłopaka. W drodze do jego łóżka ściągnęłam buty i spokojnie usiadłam na brzegu jego łóżka podpierając się łokciem. Ujęłam jego dłoń i zaczęłam całować kierując się coraz wyżej. Chłopak po kilku pocałunkach zaczął cudownie mruczeć. Złapał mnie w pasie i przyciągnął blisko do siebie.
- Hej piękna. – założył mi kosmyk włosów za ucho.  – Ładnie to tak się wkradać? – spytał przykładając swoje czoło do mojego.
- No ja mogę. – dałam mu Dziubka w czubek nosa.
- Ha! Za dużo sobie pozwalasz. – uśmiechnął się zadziornie. – Stęskniłem się. – złożył pocałunek, pełen emocji na moich ustach, po czym całował i szyję. Po upływie jakichś 2 godzin spędzonych na Przytulankach, całowaniu i opowiadaniu o najbliższych wydarzeniach zeszliśmy we dwójkę na dół. Harry siedział wygodnie na krześle popijając kawę a Niall wcinał jakieś ciastka.
- Hej Harry. – powiedziałam na powitanie i dałam mu dzióbka w policzek.
- Ooo… hej mała. – zmierzwił mi włosy.
- Jak tam nowa koleżanka?
- A dobrze, dobrze – wybuchł śmiechem i posłał Zaynowi dziwne spojrzenie na co ten również się zaśmiał i przybił z Harrym piątkę.  Liam szukający czegoś w szafce posłał im spojrzenie pełne politowania.
- Dzieci. – skwitował.
- Ej… - zirytował się Zayn na co uciszyłam do pocałunkiem. – Mhhhmm…. – złapał mnie na tyłek. Niall odkaszlnął, przypominając o tym, ze nie jesteśmy sami.
- No.. To ten. – poczułam, ze czerwienią mi się policzki.
Minęły trzy tygodnie. Po powrocie w piątek ze szkoły od razu się spakowałam. Zadzwonił mój telefon z wiadomością od Zayna że już jedzie.
- Sam uważaj na siebie. – przytuliła mnie z troska mama.
- Jeju spokojnie. –zaśmiałam się – To jest tylko weekend spędzony z Zaynem nad jeziorem. Spokojnie…  - ucałowała mnie ostatni raz w policzek i ruszyłam do auta Malika. Rzuciłam torbę na tylne siedzenie.
- Gotowa? – ujął moja rękę Zayn. W odpowiedzi złożyłam pocałunek na jego ustach. 

_________________________________
WIELKIE SORRY, ze tyle czasu nic nie dodawałam. Ale niestety wiele spraw się temu przyczyniło. ;) Postaram się poprawić ale nic nie obiecuje na 100% bo wiecie to właściwie nie zależy aż tyle ode mnie xD 
 Przepraszam za wszelkie błędy.. ;)
Liczę na pokaźna liczbę komentarzy ;D 

Mam nadzieję, że jeszcze się wszyscy do mnie nie zniechęcili ;**  no i przeczytacie to i wyrazicie swoją opinię. ;)
Nie wiem czy sie wam spodoba, ale mam nadzieje, że  tak ;*** 

Koccccham was x