Ze snu zbudziło mnie czyjeś pogwizdywanie. Przetarłam oczy.
- Obudziłem cię? – spytał słodko Zayn skręcając w jakąś
uliczkę. – Przepraszam, to przez tą piosenkę. – skrzywił się i szybko wyłączył
i tak już cicho grające radio.
- Nic się nie stało. Długo spałam? – wyprostowałam się w
siedzeniu i rękoma uczesałam włosy.
- Jakieś 2 godziny. – zaśmiał się pod nosem chłopak.
-Czego mnie nie obudziłeś?! – spytałam oburzona. – Ja spałam
a ty sam jechałeś i nie miałeś nawet się do kogo odezwać. – założyłam ręce na
brzuchu.
- Widok śpiącej ciebie mi wszystko wynagrodził. – posłał mi
całusa w powietrzu. – A właściwie to odezwać się miałem do kogo, gadasz przez
sen, wiesz o tym? – zaśmiał się szczerym śmiechem. Poczułam że moje policzki robią
się cieplejsze.
- Co mówiłam?
- Aaa.. – uniósł kącik ust do góry. – Zostanie to moją
słodką tajemnicą.
Jechaliśmy jeszcze jakąś godzinę. Malik zaparkował auto w
drodze prowadzącej ku jakiemuś domkowi.
- Tu będziemy tylko we dwoje – zamruczał mi do ucha chłopak.
Ujęłam jego twarz w dłonie i czule pocałowałam. Wysiedliśmy z auta i wraz ze
swoimi bagażami ruszyliśmy w stronę drewnianego domku. Nie był on za duży, przestronna
weranda z wisząca ławką stojącą w lewym
boku prowadziła do drzwi wejściowych. Zayn nacisną przycisk przy kluczykach
zasuwając tym samym drzwi auta. Podszedł pod drzwi domku i sprawnym ruchem
odsuną dwa zamki, obserwując okolicę powoli kierowałam się u domkowi. Gdy
stałam obok drzwi, Zayn z zaskoczenia podniósł mnie. Bagaż który trzymałam
spadł mi i znalazł się obok bagażu chłopaka. Chłopak śmiał się a ja piszczałam.
- Dobrze, że nikt tego nie słyszy bo nie wiadomo co by sobie
pomyśleli ludzie. – zaśmiał się.
- Przestraszyłeś mnie. – stwierdziłam, pokazując mu język.
- A kto by inny mógł
cię podnosić, co? – uniósł brew. Oparł się o barierkę werandy, pomógł mi się
przemieścić i teraz siedziałam z nogami oplątanymi wokół bioder chłopaka.
- No tylko ty. – zamruczałam mu do ucha i ucałowałam w
szyje, a on mocniej mnie do siebie przycisną.
- Kocham Cię. – oparł swoją głowę o moją. – Będziesz o tym
pamiętać?
- Zawsze. – objęłam go rękoma.
- Niezależni co by się stało, ok? – jego głos był inny niż
wcześniej.
- Trochę zaczynam się bać… - rozluźniłam uścisk i
zeskoczyłam na ziemię. Spojrzałam mu w oczy. – Stało się coś?
- A czy musi się coś stać, bym powiedział Ci ze cie kocham?
– powrócił do normalnej barwy głosu. Zmierzwił mi włosy. – Choć, zobaczysz
domek. – złapał mnie za rękę . Drugą chwycił nasze bagaże i wsiedliśmy do
środka. Chłopak rzucił torby w jakiś kąt i sprytnym ruchem zapalił światło.
Moim oczom ukazał się krótki korytarzyk przechodzący w salon. Wystrój
mieszkania był elegancki a za razem nowoczesny.
- Ładnie, nie? – objął mnie od tyłu chłopak.
- Mhym. – zwinnym ruchem obróciłam cie i pocałowałam go. – A
gdzie jest łazienka? Z przyjemnością bym
się odświeżyła.
- Na górze. Pierwsze drzwi na prawo, a prosto jest nasza
sypialnia – pocałował mnie w policzek. – Zjesz coś?
- Czytasz w moich myślach. – uśmiechnęłam się. Chwyciłam
swoją torbę i ruszyłam po schodach.
- To ja coś zrobię do
zjedzenia, wiec jak skończysz to
zejdź.
Łazienka była mała, ale czego można się było spodziewać po
małym domku. Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Odprężona
wyszłam z kabiny. Przebrałam się i
związałam włosy w wysoki kucyk. Zbiegłam po schodach.
- Mmm… a co tak pachnie? – wkroczyłam do kuchni. Usiadłam
przy blacie przy którym Zayn coś robił. Oparłam się łokciami i oblat i dłońmi
podparłam sobie głowę, przyglądając się Zaynowi.
- Zrobiłem nam gofry.
– przesunął talerz z goframi na środek i sam usiadł po drugiej stronie
blatu.
- Tu nikt inny nie mieszka w okolicy? – spytałam wtulona w
ramie chłopaka. Szliśmy leśną ścieżką którą oświetlał nam księżyc w pełni.
- Nie. – zatrzymał się. Przytulił mnie i oparł o najbliższe
drzewo. – Nikt tu nas nie usłyszy. - zaczął składać pocałunki na mojej szyj,
odciągnął bluzę z mojego ramienia i delikatnie całował.
- Jak chcesz więcej to mnie złap. – pokazałam mu język i
ruszyłam biegiem po ścieżce. Malik, który po krótkiej chwili ogarnął co się
stało zaczął się śmiać i ruszył za mną.
- Nie masz szans. – krzyknął za mną.
- Chciałbyś.
Po chwili biegu, zatrzymałam się i odwróciłam sprawdzając
gdzie znajduje się chłopak. Nie było go widać w ciemności więc odwróciłam się
by ruszyć dalej.
- Buu! – krzyknął.
- Aaaaaa! – zaczęłam piszczeć. Chłopak przytulił mnie.
- Juuż. Spokojnie. – zaśmiał się mi do ucha.
- Przestraszyłeś mnie! – uderzyłam do w klatę dłońmi a on śmiał się beztrosko.
- Ej, mówiłem, ze nie masz szans. – uśmiechnął się
zawadiacko i rozłożył ręce. Pokazałam mu język. – Choć. – przytulił mnie od
tyłu. Udając obrażoną złożyłam ręce na piersiach.
- Mówiłem może że cie kocham? – szepnął mi chłopak do ucha.
- Pięć sekund temu. – wtuliłam się bardziej w chłopaka. Już
prawie zasypiałam.
- No to powiem Ci jeszcze raz. Kocham Cię. – wyszeptał te
słowa prosto do mojego ucha, że aż przeszły mnie ciarki.
- Odkąd tu jesteśmy co chwile mi to powtarzasz. Wiesz? –
odwróciłam się twarzą do chłopaka.
- Bo tak jest. – łożył pocałunek na moich ustach. Wciąż czułam jego pocałunek gdy
zasypiałam.
Promienie wpadające przez okno delikatnie ogrzewały mój policzek.
Wyspana i wypoczęta udałam się do łazienki. Ubrałam się w jasne jeansy i luźna
koszulkę. Wracając do pokoju w którym dalej spał Zayn związałam włosy luźny kok
na czubku głowy. Malik beztrosko spał rozłożony na całym łóżku.
- Śpisz? – spytałam. Nie dostałam odpowiedzi więc ze
śmiechem wskoczyłam na chłopaka. – Śpiochuuu! – krzyknęłam i dałam mu całusa w
lekko już zarośnięty policzek.
- Tak ładna a taka
brutalna. – jęknął chłopak.
- Zejdź zaraz do kuchni do zrobię nam śniadanie. –
zmierzwiłam mu włosy.
- Dobrze że umiesz
gotować. – przytulił mnie od tyłu Malik kiedy szliśmy brzegiem jeziora, które
znajdowało się nie daleko naszego domku.
- A to dlaczego? – spojrzałam na niego przez ramię.
- No bo każdy facet chce mieć żonę która dobrze gotuje, a ja
już mam – poczułam ciepło na policzkach a po chwili chłodne wargi chłopaka. Jego usta znajdowały się
teraz na mojej szyi. Obdarowywał pocałunkami mój dekolt, obojczyki… Jego dłoń
błądziła po moich plecach. Popchnęłam go lekko na drzewo nie odrywając naszych
ust od siebie. Jedną rękę miałam wplecioną w jego włosy, a drugą próbowałam rozpiąć guziki jego koszuli.
*tydzień później*
- Coś się stało? - spytałam Zayna kiedy dojeżdżaliśmy przed moim domem. Wróciliśmy właśnie z naszej wycieczki.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedział obojętnym tonem.
- No nie odzywałeś się prawie cała drogę... - odpięłam pasy. Chłopak zatrzymał się przed domem ale nie zgasił silnika.
- Jestem po prostu zmęczony. - wysilił się na uśmiech.
Wzruszyłam ramionami. Otworzyłam drzwi auta i wysiadłam. Kłapnęłam drzwiami trochę mocniej niż zamierzałam. Gdy odwróciłam się w stronę samochodu już go nie było.
- Dziwne. - skwitowałam i weszłam do mieszkania.
____________________________________________________
ale badziew... postaram się o to żeby następny był lepszy ;D a no i szybciej go dodam.
Bardzo przepraszam za to że 3 MIESIĄCE (O.O) jestem beznadziejna wiem...
ale że dzisiaj siedzę w domu i nie jestem w szkole, bo jestem jeszcze trochę chora postanowiłam dodać ;)
a wgl to już 2 lata pod rząd jestem chora w swoje urodziny.. -.- tak DZISIAJ MAM URODZINY ^.^ sweet 16 *.*
No jakoś po urodzinach Hazz będzie rok odkąd jestem Directioner xD ..
No dobra jeszcze raz przepraszam za ten beznadziejny rozdział i mam nadzieje że sie poprawię z zamieszczaniem rozdziałów ;D
Napiszcie w komentarzach czy chcecie żebym dalej prowadziła tego bloga czy może macie już dość, że pisze beznadziejnie i już nie chcecie ..
Bo jak chcecie to wezmę się za siebie i systematyczniej będę publikować xx
*tydzień później*
- Coś się stało? - spytałam Zayna kiedy dojeżdżaliśmy przed moim domem. Wróciliśmy właśnie z naszej wycieczki.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedział obojętnym tonem.
- No nie odzywałeś się prawie cała drogę... - odpięłam pasy. Chłopak zatrzymał się przed domem ale nie zgasił silnika.
- Jestem po prostu zmęczony. - wysilił się na uśmiech.
Wzruszyłam ramionami. Otworzyłam drzwi auta i wysiadłam. Kłapnęłam drzwiami trochę mocniej niż zamierzałam. Gdy odwróciłam się w stronę samochodu już go nie było.
- Dziwne. - skwitowałam i weszłam do mieszkania.
____________________________________________________
ale badziew... postaram się o to żeby następny był lepszy ;D a no i szybciej go dodam.
Bardzo przepraszam za to że 3 MIESIĄCE (O.O) jestem beznadziejna wiem...
ale że dzisiaj siedzę w domu i nie jestem w szkole, bo jestem jeszcze trochę chora postanowiłam dodać ;)
a wgl to już 2 lata pod rząd jestem chora w swoje urodziny.. -.- tak DZISIAJ MAM URODZINY ^.^ sweet 16 *.*
No jakoś po urodzinach Hazz będzie rok odkąd jestem Directioner xD ..
No dobra jeszcze raz przepraszam za ten beznadziejny rozdział i mam nadzieje że sie poprawię z zamieszczaniem rozdziałów ;D
Napiszcie w komentarzach czy chcecie żebym dalej prowadziła tego bloga czy może macie już dość, że pisze beznadziejnie i już nie chcecie ..
Bo jak chcecie to wezmę się za siebie i systematyczniej będę publikować xx
i on będzie miał niedługo 19 lat *.*
ps. jak macie jakieś pytania to na samej górze macie napis "ASK.FM" wystarczy ze klikniecie i już xx
a i jeszcze jak ktoś ma twittera to niech zaobserwuje mnie i napisze że z bloga jest to follow back zrobię bo chce was kochane follować :) mój tt - @EvelineOffic
super, mam nadzieje ze nastpeny rozdzial pojawi sie juz niedługo :)
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuper ja tak strasznie tęskniłam za tym blogiem pisze regularnie bo chce więcej. Harry B-day! Jest super i dodawaj szybko!!! ;)
OdpowiedzUsuńFajny ;)
OdpowiedzUsuńTylko szybciej pisz
Kazałaś mi czekać aż 3 miesiące w męczarniach! Jak mogłaś?! xD Rozdział wyszedł ci bardzo fajnie ;) Mam nadzieję, ze rzeczywiście niedługo dodasz kolejny
OdpowiedzUsuńno wreszcie wróciłaś! cieszę się. rozdział fajny, czekam na następny.
OdpowiedzUsuńjeśli ktoś byłby zainteresowany to zachęcam do czytania mojego bloga (opowiadanie o 1D) -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/
Nareszcie!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoże tyle na to czekałam!!!
Nie przestawaj pisac uwielbiam twojego bloga! Bałagam nie koncz!
Rozdział cudny po prostu sie nie znasz :P
No i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!!!
Dużo weny, przyjaciół, miłości i oczywiście zdrowia, bo tego ci teraz najbardziej trzeba :)
Czekam na następny!
Iwona :*
A tak propo zapraszam do mnie!!!
Usuńhttp://u-n-i-one-direction.blogspot.com/
Świetny!!!
OdpowiedzUsuńWarto było tyle czekać!
Czytam twój blog od początku, uwielbiam tą historie!
Zapraszam do mnie : http://youcanalwaysbehappy.blogspot.com/
Obserwacja za obserwację?
Pozdrawiam i życzę weny <3
świetny warto było czekać już chcem następny
OdpowiedzUsuńOczywiście, że masz prowadzić dalej! :*
OdpowiedzUsuńA rozdział był geenialny tylko skończyłaś w złym momencie! Xx
Najlepszego, jest super - prowadź dalej, tylko błagam na kolanach - żadnej zdrady!!! BŁAGAM - ŻADNEJ ZDRADY!!! Wystarczą mi zdrady rzeczywiste... -.-"
OdpowiedzUsuńProwadź dalej ! Jestem nowym czytelnikiem i się zakochałam !
OdpowiedzUsuńDawno takiego świetnego bloga nie czytałam ! <33333
Lovelovelove ♥♥
Dodaj szybko następny rozdział! ;*****
Świetna notka !! :D
OdpowiedzUsuńBlog jest BOSKI :) Prowadz dalej :D !!
Czekam na NN ! ;]
Hej ! Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger ! :)
OdpowiedzUsuńWięcej na : http://lost-of-love-from-you.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html