Kocham Londyn nocą. Wszędzie są latarnie, wszystko jest
oświetlone… ludzie chodzą na spacery. Gdzie ja mogę się udać? Sama w domu nie
zostanę. Zawędrowałam przed dom Chrisa. Wszystko było pogaszone najwidoczniej
nikogo w domu nie ma. Zobaczyłam naszą sąsiadkę wchodzącą do swojego
mieszkania. Podbiegłam do niej.
- Dobry wieczór. Wie pani może czy Andersonowie są w domu?
- Dobry wieczór – uśmiechnęła się ciepło. – Z tego co wiem
to ktoś z rodziny zachorował. Podobno do niego pojechali. Przepraszam ale się
śpieszę. Dobranoc. – szybko udała się do
mieszkania.
- Dobranoc. Ale ze mnie przyjaciółka. Pff.. – zaczęłam gadać
sama do siebie. Szłam dalej. Nie zastanawiałam się gdzie. Prosto. Tam gdzie
mnie nogi zaprowadzą.
- Gdzie ja idę? Do chłopaków? Oszalałam?! Taa.. Najwidoczniej tak skoro gadam sama do siebie
– zaśmiałam się i wyciągnęłam telefon z kieszeni. Wystukałam numer Harrego i
zadzwoniłam.
- Hej jesteście może w domu?
- spytałam loczka który po pierwszym sygnale odebrał telefon.
- Heej mała. – w słuchawce słychać było wrzaski chłopaków
którzy krzyczą chyba cześć. – O tej porze gdzie mamy niby być? A coś się stało?
– zmienił ton na bardziej poważny.
- Nie mam gdzie, pójść mogę do was wpaść? – spytałam. Trochę
głupie pytanie o tej porze no ale.
- Pewnie. Wyjdziemy po ciebie.
- Nie trzeba za niecałe 5 minut będę. – przerwałam mu i się
rozłączyłam. Z uśmiechem na ustach szybkim krokiem znalazłam się pod drzwiami
do dużej willi. Znam ich krótko a czuje jak byśmy znali się od zawsze.
Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzył Louis. Wciągną mnie do mieszkania.
- Ty jeszcze dzwonisz? – przytulił mnie na powitanie. Pomógł
zdjąć płaszczyki i udaliśmy się do
salonu w którym znajdowała się reszta. Rzucili się na mnie z krzykiem.
Przytuliłam się z każdym.
- Wiedziałem, że szybko przyjdziesz… - zaczął Zayn kiedy usiadł na fotelu złożył
dumnie ręce na klacie. Zajęłam miejsce koło Loczka i przyglądałam się razem z
reszta mulatowi uważnie. – Stęskniłaś się za mną. Przyznaj to. Nie możesz beze
mnie wytrzymać. – zmienił pozycje. Teraz siedział z łokciami na kolanach i
przyglądał mi się przygryzając przy tym dolną wargę. Zapadła cisza. Chłopaki
przyglądali się nam uważnie.
- Malik co ty pieprzysz? – spytałam z politowaniem, jego
mina zrzedła a reszta wybuchła śmiechem. Zayn siedział trochę przybity chcąc
żeby się na mnie obraził złapałam małą poduszkę i lekko w niego rzuciłam. –
Głuptasie stęskniłam się za każdym z was nie tylko za tobą samolubie. – od razu
się rozchmurzył.
- A tak właściwie to co się do nas sprowadza o tak później
porze młoda damo? – objął mnie ramieniem Harold.
- Rodzice nie wrócą na noc. A ja tak szczerze powiedziawszy
to bałam się sama zostać w domu, a że nie mam do kogo innego się wybrać to
pomyślałam o was. Mam nadzieje że się nie gniewacie. – wyrwałam się z objęć
Harrego i spojrzałam na resztę.
- Dobrze, że masz nas. – uśmiechną się Liam. Odwzajemniłam
uśmiech. – Czyli zostajesz u nas na noc. – nie zabrzmiało to jak pytanie tylko
twierdzenie ale i tak postanowiłam odpowiedzieć.
- A mogła bym? – zapytała nieśmiało.
- Ta kanapa nie jest aż taka niewygodna wiec możesz przejąć
moja sypialnie. – uśmiechną się Zayn.
Biedaczek musiało mu byś niewygodnie tu spać
- Nie będę Ci łóżka zabierać ja będę tu spać.
- Cicho. – przerwał naszą „kłótnie” Liam. – Harry będziesz
spał dzisiaj z Louisem, a Sam u Harrego. – na te słowa Louis zaczął w dziwny sposób poruszać brwiami Harry
energicznie przytakną głową na znak że się zgadza. – Tatuś każdy problem
potrafi rozwiązać – mierzwił włosy siedzącemu obok niego Louisowi. – A teraz
drogie dzieciaczki zbieramy się spać bo rano mamy wywiad. – Wstał Liam i zaczął
nas poganiać. Zayn na szczęście nie będzie musiał spać przeze mnie na kanapie.
- Choć. – Harry pociągną mnie za rękę do swojego pokoju.
Otworzył drzwi i weszłam za nim. Pokój był koloru bordowego, na środku przy
ścianie stało duże łóżko. Meble były ciemnego koloru.
- Ładny pokoik. –
cicho powiedziałam, z tego c pamiętam to Zayna jest jasny. Znaczy ma jasny
kolor ścian bo meble też ma jakieś ciemne.
- Dziękuje. – odwrócił się do mnie i uśmiechną. – Tu masz
łazienkę – wskazał drzwi – Znajdziesz tam czysty ręcznik. A z tej szafy wyjmij sobie jakaś koszulkę do
spania. – uśmiechną się ponownie. – No to dobranoc mała. – pocałował mnie w
czoło.
- Dziękuje.
- Za co? – zatrzymał się w drzwiach i spojrzał na mnie.
- Za wszystko. – wzruszyłam ramionami ze śmiechem. –
Dobranoc. – uśmiechną się i wyszedł. Otworzyłam szafkę która Harry mi polecił.
Wzięłam pierwszą lepszą koszulkę i poszłam szybko pod prysznic. Po krótkim prysznicu
wróciłam do pokoju. Wskoczyłam do łóżka i szybko zasnęłam. Obudziły mnie krzyki dobiegające z dołu. Na
kogoś szczęście byłam wyspana. Cały czas ktoś się darł więc postanowiłam
sprawdzić co się dzieje. Koszulka
Harrego była na mnie zadurza o kilka
rozmiarów więc zakrywała mi to co trzeba. Na schodach zderzyłam się z
Harrym. Chłopak stał chwilę w milczeniu przyglądając się mojej znaczy jego
koszulce.
- No to może wrócimy do mojego pokoju? – szepną mi do ucha
gdy kończyły się schody, odwróciłam się do niego stał przygryzając dolną wargę.
Nie wiedząc o co mu chodzi powędrowałam wzrokiem za nim. Na koszulce którą
miałam widniał napis „free fucks” .
Mogłam przed założeniem sprawdzić co jest na koszulce.
- Harry! Jakie ty masz koszulki. –.Stałam przy stole w
kuchni. Z rękami na biodrach udając oburzona.
- Ej no mi się podoba. – wywróciłam tylko oczami. Zjedliśmy
śniadanie które przyrządzili chłopcy gdy jeszcze spałam. Okazało się że wrzaski
które mnie obudziły - to był Liam. Niall groził i ganiał go po domu trzymając
łyżeczkę. Wróciliśmy do pokoi. Ze mną przyszedł Harry.
- Bosko wyglądasz w tej koszulce. – wychylił głowę z szafy i
spojrzał na mnie rzuciłam w niego poduszką. Usiadłam na łóżku i czekałam aż
loczek pożyczy mi coś żebym mogła teraz ubrać. Podał mi koszule.
- Będziesz wyglądać w tym bardzo gustownie. – koszula
również była na mnie za duża o kilka rozmiarów. Harry się odwrócił i szukał
czegoś dla siebie a ja w tym samym momencie zmieniłam koszulkę na koszulę.
Założyłam swoje spodnie. Rękawy koszuli podwinęłam do łokcia i zapięłam
zostawiając jakieś 3 guziki przy szyi
nie zapięte.
- Mówiłem że będziesz wyglądać niesamowicie? – sam założył
bluzę.
- Nie. Powiedziałeś gustownie. – wywrócił oczami i
zaczęliśmy się śmiać. Zeszliśmy do reszty na dół.
- Sam telefon ci cały czas dzwoni. – usłyszałam krzyk Liama
gdy schodziłam powoli ze schodów. Wyprzedziłam szybko Harrego. Rzuciłam Liamowi
pytające spojrzenie ten bez zastanowienia zrozumiał i wskazał mi miejsce gdzie
leży mój iphon. Dwa nie odebrana połączenia od nieznanego.
- Super –
powiedziałam sama do siebie. Chwyciłam telefon w rękę żeby mieć go przy sobie
na następny raz. Zadzwonił. Znów nieznany.
- Halo?
- Czy mam przyjemność z
Samanthą Dalton? - w słuchawce
usłyszałam ciepły głos starszej kobiety.
- Tak. A coś się stało? – trochę się przestraszyłam. To co później usłyszałam nie pozwoliło mi
dłużej stać na własnych nogach. Usiadłam przy stole. Do oczu napłynęły mi łzy.
Rozłączyłam się siedziałam nie odzywając się.
- Sam? Sam co się stało? – spytał zatroskany Lou kucając przy
mnie. Spojrzałam na niego w jego oczach
wyraźnie było widać troskę.
- Moi rodzice mieli wypadek…
_____________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Mam nadzieje, że najgorszy ; ). Miałam teraz 3 dni wolnego z powodu tych testów a nic nie pisałam na blogu. Teraz jeszcze weekend majowy to może dodam wcześniej jakiś :) .
Jeśli masz tt to weź znajdź mnie i follow me =) chce każdego czytelnika obserwować więc follow me a jak was follow back :) A tak w ogóle to przepraszam że taki krótki...
...Też się tak jaraliście tym przelotem nad Polską? Godzina 14.00 - 14.46 od tej pory będzie moja szczęśliwą godziną i 24 kwietnia nigdy nie zapomnę :)
KOCHAM WAS WSZYSTKICH ZA TO ŻE CZYTACIE, KOMENTUJECIE I ŻE JEST JUŻ PONAD 3.200 WYŚWIETLEŃ : ** XOXO
Jak zawsze cudowny rozdział ;D Nie mogę doczekać się już kolejnego
OdpowiedzUsuńświetne, świetne, świetne!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!! ;#
Ooo świetny rozdział <33 czekam na nn mam nadzieję że się szybko pojawi ♥
OdpowiedzUsuńkoooooooooooooooooooooooooooooooocham twoją twórczość ! aaaaaaw *___* czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńAaa! Super !! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na Nową Notkę! ;**
suuper!
OdpowiedzUsuńdodawaj szybko nastepny, nie moge sie doczekac! :*
Bosko !!:D Dodawaj szybko NN ;*
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAA super był tak się wciągnęłam że tak szybko przeczytała super ;*
OdpowiedzUsuńWow, świetny rozdział. Masz talent, świetnie piszesz :]
OdpowiedzUsuńzajebiste <3
OdpowiedzUsuńo cholera. mam nadzieję , że jej rodzicom nic się poważnego nie stanie.
OdpowiedzUsuńszybko dodaj następny bo serio nie wytrzymam.
Zsjebisty kocham <333 czekam nn; *
OdpowiedzUsuńzajebisty bloog! Pisz dalej!! Polecam mój! musiconedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHejka tu Iza .:P
OdpowiedzUsuńSuper przeczytałam cały , ale dopiero teraz komentarz zostawiłam .:D -Nie chciało mi się .!
Pisz dalej , bo Ci to wychodzi bardzoo dobrze .:D
JEzu kocham to opowiadanie ! Biedna Sam .. Ciekawe czy teraz zamieszka z chłopakami lub coś..? A może będzie z jakimś z członku 1D ? Hm ? :) JA tego niewiem ale ty to wiesz więc pisz pisz pisz ! xxx
OdpowiedzUsuńNa twojego bloga trafiłam dziś całkowicie przypadkiem. Przeczytałam wszystkie posty i jestem pod wrażeniem. Piszesz niesamowicie! Chcę kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJeśli byś mogła wpadnij też do mnie
http://keep-it-in-my-black-box.blogspot.com
świetnie się czyta ; ) to chyba jeden z najciekawszych rozdziałów ; p chciałabym żeby lektury szkolne były tak ciekawe : D
OdpowiedzUsuńFajniusi czekam na kolejny rozdział http://malutka333-opowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietne To Jest <3333
OdpowiedzUsuńhttp://angels-direction.blogspot.com/