Z niechęcią wstałam z łóżka, wychodząc z pokoju spojrzałam w lustro. Moje blond włosy sterczały każdy w inną stronę. Przeczesałam je ręka by trochę je ogarnąć. Usłyszawszy, że ktoś kolejny raz dzwoni do drzwi przyśpieszyłam tępa i zbiegłam szybko po schodach mało co nie przewracając się.
- Już idę! – krzyknęłam podskakując i podciągając spodnie które nieposłusznie trochę mi się osunęły. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam niecierpliwemu gościowi który zdążył zadzwonić kolejny raz. Moim oczom ukazał się we własnej osobie Harry. Harry? Tak, chyba tak się nazywa mój nowy kolega z matmy.
- Cz-cześć. – zaszokowana widokiem mojego gościa trochę zaczęłam się jąkać.
- Cześć. Wiem, że jest dość późno ale zostawiłaś książkę w klasie tak szybko wybiegłaś. – chłopak podał mi książkę. Wzięłam ją gapiąc się na niego oszołomiona. Chłopak się fatygował i przyniósł mi książkę? Na serio?
- Dziękuję. Miło z twojej strony ze mi ja przyniosłeś. Nawet bardzo. – uśmiechnęłam się do niego szeroko w podzięce. Jeszcze raz przeczesałam swoje włosy które wyglądały zapewne fatalnie po mojej drzemce. – Może wejdziesz? – spytałam z grzeczności choć nawet było by miło gdyby wszedł…
- Nie ma problemu. Mógł bym odwiedzać takie dziewczyny co wieczór.– uśmiechną się zawadiacko i puścił mi oczko – Bardzo mi przykro ale nie mam czasu – uśmiech który do tej pory towarzyszył mu zmienił się w lekki grymas. – Do zobaczenia jutro w szkole. – pomachał mi w wbiegł do jakiegoś samochodu stojącego pod moim domem.
- Pa. – rzuciłam krótki i machnęłam do niego. Zamknęłam drzwi i wróciłam do swojego pokoju. Odrobiłam lekcje których prawie wcale nie było z okazji pierwszego dnia w szkole. Wzięłam prysznic i poszłam spać.
Rano obudził mnie mój okrutny budzik. Wskazywał godzinę 7.30 więc musiałam szybko się zbierać. Szybko się odświeżyłam, dzisiejszy dzień zapowiadał się ładnie więc chcąc wykorzystać taki dzień który nie zdarza się często w Londynie założyłam wziewna sukienkę przed kolano i bluzę bejzbolwókę której rękawy podciągnęłam do łokci. Zrobiłam lekki makijaż a włosy lekko pokręciła. Chwyciłam plecak i zbiegłam pośpiesznie na dół. Rodziców już nie było ale na stole w kuchni czekało na mnie śniadanie którego niestety nie zdążyła bym już zjeść. Napiłam się tylko soku i wybiegłam z domu. W drzwiach dosłownie zderzyłam się z Chrisem który przyszedł po mnie.
- A tobie gdzie tak śpieszno mała? – pytał chłopak pocierając czoło którym zderzył się z moim.
- Cześć, tez miło się widzieć. – również trzymałam się za czoło. – Nie mówi mi mała bo mam całe 174. – powiedziałam dumnie choć nigdy nie byłam zadowolona ze swojego dużego wzrostu.
- I tak będę ci tak mówił i tak – poczochrał mi włosy. Ruszyliśmy do szkoły.
- Ooo… Nie zgadniesz kto mnie wczoraj odwiedził wieczorem. – powiedziałam podekscytowana podbiegając przed chłopaka i odwracając się do niego twarzą.
- Nie idź tyłem bo się przewrócisz.
- Zgaduj! – zlekceważyłam jego słowa. Chłopak przewrócił oczami i bez dłuższego zastanowienie się odpowiedział:
- Harry Styles. – powiedział triumfalnie widząc moje zaszokowanie na twarzy. – Zamknij buzie mała. – rzekł po czym wyciągną telefon z kieszeni, chwilę coś szukał i przeczytał – Harry Styles członek popularnego zespołu One Direction – zaczął się wydurniać – Odwiedza wieczorem pewna tajemniczą dziewczynę. Wręcza jej prezent i po chwili ucieka. Kim jest tajemnicza piękność? Z pewnością się dowiemy. Justin Bieber kpił swojej… a nie to już nie. – schował telefon powrotem do kieszeni.
- Jaki prezent?! Zwykłą książkę od matmy! – wybuchłam śmiechem. Widząc minę Chrisa w stylu `wtf ` szybko mu wyjaśniłam krótką historię.
- a to dla tego tak się dzisiaj wystroiłaś. – lekko mnie szturchną w ramię i zrobił wkurzające `uuu`.
- Zamknij się kretynie. Jak się wystroiłam?! Przecież wyglądam normalnie…
- No pewnie – puścił mi oczko – leć już na lekcje. Nawet się nie zorientowałam, że jesteśmy już pod szkoła. Na pierwszej lekcji miałam historię nawet lubię ten przedmiot. Potem zaczęła się matma. Weszłam do klasy w której już w samych drzwiach zobaczyła loczka.
- Hej. – przywitał się energicznie wymachując ręką i skacząc radośnie.
- Cześć. Ty coś bierzesz czy jak? – spytałam chłopaka i zamiast mu odmachać przybiłam mu piątkę.
- Po prostu cieszę się na widok miłej koleżanki – puścił mi oczko.
- Chyba pożałujesz tych słów. – poczochrałam mu jego sterczące we wszystkie strony loczki. – A tak właściwie to skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?
- Wystarczyło ze poszedłem do sekretariatu i grzecznie poprosiłem o adres. Wystarczył ten uroczy uśmiech – sam się do mnie wyszczerzył. Spojrzałam się na niego jak na osobę chorą psychicznie. Wszedł nauczyciel i rozpoczęła się męczarnia. Po 45 minutach które trwały dla mnie wieczność zadzwonił dzwonek a z nim mój telefon którego zapomniałam wyciszyć i po klasie rozległy się słowa „Baby You light up my world like nobody else..” Harry spojrzał się na mnie i uśmiechną.
- Nie nasza fanka tak?
- Nie mówiłam że nią nie jestem. – zaśmiałam się i odebrałam telefon.
- Halo.
- Sam tak bardzo tęsknie. Wiedziałam twoje zdjęcia w Internecie. Mnie nie ma a ty już tak sławna? – w słuchawce usłyszałam śmiech którego tak bardzo mi brakowało. Po policzkach spłynęło mi kilka łez, które szybko wytarłam starając się by nikt ich nie zobaczył.
- Alex… też bardzo tęsknie. – zaśmiałam się również – dość długa historia opowiem ci ją później bo muszę lecieć na lekcję. – niechętnie się pożegnałem i schowałam powrotem telefon do kieszeni bluzy.
Lekcje skończyły się szybko. Chris miał mieć trening wiec do domu miałam wracać sama. Wyszłam ze szkoły i nagle poczułam że ktoś łapie mnie za ramię. – Dlaczego płakałaś jak odebrałaś ten telefon. – usłyszałam znajomy głos Harolda który był taki trochę zaniepokojony.
- Człowieku chcesz mnie wystraszyć na śmierć?! – odwróciłam się ze złością w stronę loczka który zaczął się cieszyć.
- Lubię jak się złościsz. – zaśmiał się. Wywróciłam oczami i zaczęłam się iść w stronę wyjść z terenu szkoły.
- Ej poczekaj. – dogonił mnie chłopak.
- Loczku, nie odczepisz się prawda? – spojrzałam na niego krzywo się uśmiechając. Ten tylko pokręcił przecząco głową wymachując tymi włosami. Przygryzłam dolną wargę i podążałam do domu.
- To jak powiesz dlaczego byłaś smutna?
- Kto ci powiedział, że byłam smutna? – spytałam sarkastycznie.
- Widziałem. – zatrzymał się. Odwróciłam się do niego na chwilę
- Przywidziało ci się – odpowiedziałam i ruszyłam dalej.
- Nie chce mówić trudno.
- Przykro mi loczku ale nadszedł czas na nasze pożegnanie – uśmiechnęłam się i wskazałam kciukami mój dom który znajdował się dokładnie za mną. Potargałam mu włosy i udałam się do domu. – Pa, pa…
- Co dzisiaj robisz? – spytał chłopak. Zdążył jeszcze zanim zamknęłam drzwi.
- Nic a co? – spytałam wychylając się.
- A no to cię odwiedzimy… - rzucił chłopak wracając się tam skąd przyszliśmy.
- My?! – stanęłam w drzwiach a mój plecak który wisiał na jednym ramieniu upadł na podłogę. Harry zaczął się śmiać, pomachał mi i znikną za zakrętem.
Po kilku minutach stania w drzwiach udałam się do swojego pokoju. Wzięłam laptopa na kolana i sprawdziłam co dzieje się w wielkim świecie. „ Harry odprowadza tajemniczą blondynkę do domu.” Rzucił mi się w oczy tytuł jednego z artykułów pod którym było zdjęcie moje i Harrego zrobione niecałe 30 minut temu.
- Super. – wycedziłam przez zaciśnięte zęby i odłożyłam laptopa powrotem na swoje miejsce nawet nie czytając artykułu o sobie.
_____________________
No i jest 7 : )
Życzę miłego czytania. Wiem że komentarz to tylko kilka słów ale dla mnie to bardzo dużo. chciał bym was prosić o to byście wyrazili w nim swoją opinię na temat tego rozdziału ; )
Boje się, że popularność i liczba czytających spada... No ale nie kończę pisać bo wiem, że jest garstka osób czytających to. Bardzo mnie to cieszy :)
PS. Tak jak we wcześniejszym, jeżeli będzie miedzy wtorkiem a czwartkiem ponad 10 komentarzy to dodam następny :) wiec jeśli możecie polecajcie gdzieś go. Bobra przestaje o tym pisać bo wychodzi że mi tylko zależy na popularności itp... : )
WESOŁYCH, POGODNYCH I SZCZĘŚLIWYCH ŚWIAT ŻYCZĘ WSZYSTKIM. MOKREGO DYNGUSA ; ) WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE I ŻEBY ONE DIRECTION W KOŃCU PRZYJECHAŁ DO POLSKI!!!!!
fajnie tu, zapraszam do mnie http://najamajke.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz : )
OdpowiedzUsuńgrafika oczywiście fenomenalna : D
wpadnij do mnie
eternallove.bloog.pl
Świetne czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńhi fajne opowiadanie :-)))
OdpowiedzUsuńBędę odwiedzała Cię częściej. Zapraszam do obserwowania. ^ :)
Wesołych świat :)))
Fajne ;*
OdpowiedzUsuńWłaśnie czemu oni nie przyjadą do Polski ja bym poszła na ich koncert i ty raczej też:D
Magda;)
PS: Wesołych świąt !!
fajne ;d
OdpowiedzUsuńsuper by było jakbyś pisała częściej ^^
Jeeeju kocham to opowiadanie ! Ale jednak bardziej zaintrygowało mnie to , że głowna bohaterka w ostatnim rozdziale nic o Zayn'ie tylko o Harrym..Hm.. Noi teraz jestem ciekawa z kim ona będzie ?! Bo nie powiem , z czytania czuję , że Hazza się do niej podwala .. xdd Rozdział świetny , czekam na kolejny ; >
OdpowiedzUsuńPS:Dziekuje za czytanie i komentowanie mojego bloga ! xxx
cudne , cudne , cudne.
OdpowiedzUsuńkocham to i czekam na 8 ♥
zapraszam na mojego nowego bloga;
bonicniejestkolorowe.blogspot.com
nudaa :/ nie pisz więcej !!
OdpowiedzUsuńaa i oni są na wakacjach a zostawiła książkę w klasie i jest mowa o nauce ;]
OdpowiedzUsuń