Moje Gadu-Gadu: 34230200
Zachęcam na tt: @EvelineOffic
Masz jakieś pytanie do mnie? WAL ŚMIAŁO - ASK.FM



sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział 12.


- Jak to? Skarbie… - Lou który do tej pory kucał przy mnie przytulił mnie z całej siły. Tego potrzebowałam.  Jest dla mnie jak brat którego nigdy nie miałam. Wtuliłam się w niego. Reszta chłopaków otoczyła nas. Czułam, że któryś  z nich głaszcze mnie po głowie.
- Wiecie gdzie znajduje się szpital na Broad  Street? –spytałam przez łzy. – muszę jakoś się tam dostać.
- Oszalałaś?! Sama nigdzie nie pojedziesz. Zbierać się, jedziemy. – ogłosił Liam. Wszyscy posłusznie wykonali jego poleceni i zapakowali się do samochodu. Szłam powoli za resztą a Liam obok mnie. Otoczył mnie ramieniem.
- Nie martw się mała, nic im nie będzie. – pocałował mnie w czoło i się uśmiechną. Wsiadł jako kierowca, a ja usiadłam między Harrym a Zaynem. Loczek złapał mnie za rękę ścisnęłam ją mocno i oparłam się o Mulata. Ten tylko szepną mi do ucha żebym się nie martwiła i zmierzwił mi włosy. Po jakiś 30 minutach jazdy dotarliśmy pod szpital. Z samochodu wyleciałam jak szalona ni e czekając na chłopaków. Po drodze potrąciłam kilka osób ale nie zważając na nich rzucałam głośne przepraszam i biegłam dalej przed siebie.
- Przepraszam gdzie leży Fabian i Natalia Dalton? – z całej siły starałam się by mój głos brzmiał normalnie i żeby nie wybuchnąć płaczem.
- Samatha? Córka państwa Dalton. Dzwoniłam do ciebie. Dr Alie– uśmiechnęła się do mnie. Miła kobieta z ciepłym uśmiechem pomyślałam. – Odział urazowy pierwsze piętro sala 6 – wskazał mi ręką w którą stronę i lekko się uśmiechając do niej oddaliłam się w stronę Sali nr 6. Niedaleko mojego celu dobiegli do mnie chłopaki. Myślałam, że wrócili do domu, po co niby maja tu siedzieć?
- Nie wróciliście? – spytałam na chwilę przystając i spoglądając na każdego.
- Przecież nie zostawimy cię samej w takich chwilach Mała. – uśmiechną się Zayn. Przytuliłam go z całej siły tak samo jak i resztę. Znam ich tak krótko a czuję się jak by byli ze mną od zawsze. Oderwałam się od Niall i ruszyłam pewnym krokiem do Sali.
- Skarbie jak się cieszę że cię widzę. – krzykną energicznie tata. Podbiegłam do niego. Leżał z usztywnioną nogą i kilkoma zadrapaniami na twarzy. Jak bardzo się cieszę ze nic poważnego mu się nie stało. Uścisnęłam jego rękę.
- A gdzie jest mama? – spytałam przerażona rozglądając się po sali.
- Zabrali ja na kilka badań. Nic jej nie jest – tłumaczył widząc moje przerażeni w oczach. – Dzięki chłopaki że się nią zajęliście. – uśmiechną się do nich. Na początku stali w drzwiach teraz jednak przenieśli się do środka i usiedli na sofie która stała pod ścianą. Tata zaczął nawiązywać kontakt z chłopakami. Wróciła mam. Miała jakiś plaster na czole, pod którym miał 2 szwy i rękę owiniętą bandażem. Nic jej nie było tak jak i tacie tylko potłuczenia, nic złamanego. Ale jak nic się nie będzie zmieniało to wyjadą dopiero po tygodniu. Nie myślałam co ze mną będzie wolałam śmiać się, żartować z rodzicami u chłopakami.
- To ja pójdę poszukać jakiegoś automatu z jedzeniem. – oznajmił nam blondasek. Dość, długo wytrzymał bez jedzenia jestem pod wrażeniem. Wrócił do nas po niespełna 10 minutach z kilkoma batonami, jakimiś cukierkami i puszką jakiegoś napoju. Zaczęliśmy się niego śmiać.
- Nie chciała bym przerywać tak miłej atmosfery… - do Sali weszła dr Jak jej było? A no tak Alie. – godzina odwiedzin się kończy a rodzice muszą wypocząć. Pora się żegnać. – uśmiechnęła się do nas kobieta i wyszła.
- Słonko.. – przytuliłam się mocno do mamy. – niedługo wyjdziemy i wszystko będzie dobrze.
W tym samym czasie co żegnałam się z mamą tata rozmawiał z chłopakami. Nie słyszałam zbytnio tej rozmowy. Postanowiłam wypytać ich o nią później. Pożegnałam się jeszcze z tatą. Wyszliśmy. Chłopaki cały czas coś gadali a Niall zdążył już zjeść cały swój zapas pożywienia.
- To może skoczymy coś zjeść? – odezwał się pan głodny gdy wyszliśmy już ze szpitala.
- Zjadłeś chyba z tuzin tych swoich batoników. Jeszcze jesteś głodny? – Lou z Niallem wyszli na prowadzenia i prowadzili zawziętą dyskusja na temat głodu Horana. Złapałam Liama za rękę i sprawiłam że się zatrzymał. Gdy to uczynił puściłam go i spojrzałam na niego.
- Mógł byś mnie odwieść do domu? Nie chce wam sprawiać kolejnego problemu ale po prostu nie trawie z powrotem.
- Przykro mi ale nie mogę. – spojrzałam na niego dziwnie. Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam ale okey. – Twój tata prosił nas byśmy się tobą zaopiekowali. A na odległość będzie nam trudno. – aha no to już wiem o czym rozmawiali. Liam poczochrał mi włosy. – Co najwyżej podrzucimy cie żebyś się spakowała i wrócimy do nas. – uśmiechną się i otworzył mi drzwi do samochodu. Wywróciłam tylko oczami. Droga do mnie minęła oczywiście w śmiechach, kocham ich normalnie. Pozwolili zapomnieć mi o wszystkich tych smutkach.
- no to czekami 15 minut i idziemy po ciebie. – zaśmiał się Louis. – Harry kochanie leć jej przypilnuj. – Spojrzałam na Lou który beztrosko  wybuchł śmiechem. Co on myśli że sobie coś zrobię czy co?
- Taak jeeest – krzykną loczek i wybiegł za mną. Otworzyła drzwi. Nic się nie zmieniło. Każda rzeczna swoim miejscu… przypominała mi o rodzicach których nie zobaczę przez tydzień. Znaczy oprócz szpitala. Harry chyba zauważył, że jest mi z tym źle i przytulił mnie od tyłu. Odwróciłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu, jak dziecko się rozpłakałam. Ten nic nie mówiąc głaskał mnie po głowie
- Już dobrze ciii. – szepną mi do ucha. – Dasz radę.
- Harry nie mam nikogo. – stanęłam i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Masz mnie. – staliśmy patrząc się na siebie chwilę, po czym loczek mnie przytulił
- Mnie i chłopaków. Zawsze Ci pomożemy. – szepną mi do ucha. – no choć. – uśmiechną się – pakuj się bo zaraz reszta wpadnie. – lekko się uśmiechnęłam. Powędrowałam na górę.
- Haroldzie. Nie idziesz? –krzyknęłam z góry. Przybiegł i pomógł mi się pakować. Do nie całych 5 minutach do domu ktoś wpadł i zaczął się strasznie drzeć. Czwórka chłopaków wleciał do mojego pokoju. Harry który do tej pory siedział na fotelu i w spokoju bawił się moim misiem wybuchł takim śmiechem, że myślałam, że zaraz straci oddech. Niall chwycił moja torbę, Liam z Lou złapali Harrego za ręce i nogi, a mnie Zayn przerzucił sobie przez ramię i wybiegli z domu. Harrego rzucili do samochodu a mnie Zayn przełożył sobie na ręce i usiadł w samochodzie ze mną na kolanach. Niall dobiegł jako ostatni zamykał drzwi. Liam odpali silnik i pojechaliśmy.
- Dlaczego siedzisz mi na kolanach? – spytał Zayn mrucząc mi do ucha.
- Jak się nie podoba mogę zejść. – spojrzałam na niego i przygryzałam dolna wargę.
- Skądże… Bardzo mi się to podoba. – ja jego słowa nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Śmiałam się na cały samochód.  Zayn spojrzał na mnie lekko zmieszany. Pocałowałam go w policzek żeby się rozchmurzył. Wiedziałam e to podziała. Od razu wyszczerzył się. Gdy dojechaliśmy do domu chłopaków dochodziła 20.
- Choć Ci coś pokarzemy. – zaczęli bardzo podekscytowani. Niall rzucił moją torbę i zaczął mnie od tyłu popychać bym szybciej szła a Harry z Zanem ciągnęli mnie za ręce. Odwróciłam głowę w stronę blondas który był zaraz za mną.
- O co chodzi?
- Zobaczysz mała.
Zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami które były naprzeciwko pokoju Nialla jak się nie mylę. Nie byłam tam wcześniej. Liam otworzył drzwi i moim oczom ukazał się średniej wielkości pokój z kolorze bladego różu i fioletu. Z dużym łóżkiem z baldachimem. Meble były koloru ciemnego  odcieniach. Pokój jest uroczy ale jakoś nie pasował mi do pokoju któregoś z chłopaków.
- Ale cudowny pokój. Czyj on jest? – spojrzałam, spacerując po pokoju.
- Twój – powiedzieli wszyscy razem.
- Czekajcie jak to mój? – stanęłam jak wryta.
- No stał pusty, nikt go nie używał to jak pojechaliśmy do szpitala to zadzwoniłem tam gdzie trzeba no i masz swój pokój u nas. Już nie będziesz musiała spać u mnie.  – odezwał się loczek.  Pisnęłam ze szczęścia. Przytuliłam każdego chłopaka oddzielnie i jeszcze wszystkich razem. Ile oni dla mnie robili. Jeden z nich dostarczył mi moją torbę i zostawili mnie samą bym mogła się ogarnąć. Wyciągnęłam koszulkę i spodnie. Udałam się do łazienki. Zobaczyłam siebie w lustrze. Jak ja wyglądałam. Pod oczami zostały mi resztki tuszu do rzęs, oczy miałam jeszcze trochę czerwone i zapuchnięte. Jak oni mogli na mnie w ogóle patrzeć. Umyłam sobie całą twarz, wyjęłam ze torby kosmetyczkę ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam i zrezygnowałam z makijażu. Przebrałam się i wyszłam z pokoju z koszulą Harrego. Zapukałam do jego pokoju. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam, że przytula on jakąś utlenioną blondynkę.
- nie chciałam przeszkadzać. – Rzuciłam jego koszulę na fotel – Dzięki.
Zamknęłam drzwi. Nie wiem dlaczego ale było mi bardzo źle. Nie potrafię tego określić co  czułam gdy zobaczyłam dziewczynę w jego objęciach. Nie byliśmy parą tylko przyjaciółmi.
- Sam zaczekaj. – wybiegł ze swojego pokoju loczek.
- Na co? – nie patrząc się na niego zeszłam do reszty na dół. 

____________________________

Zapraszam do komentowania. Jesteście kochani i chce każdemu z wasz serdecznie podziękować za 17 KOMENTARZY pod ostatnim rozdziałem. Jak bym mogła to wyprzytulała bym każdą osobę która zostawiła ślad po sobie :). Mam nadzieję, że ten się wam spodoba i również będzie duża kolekcja komentarzy. 
Jeżeli czyjegoś bloga nie przeczytałam a obiecałam, że będę czytać to jak możecie piszcie mi gdzieś o nowych notkach. Przypominajcie o sobie :) Piszcie na gg czy tt. ( na samej górze jest wszystko podane )

No nie mogę zawsze mi jakieś krótkie wychodzą ;/ Przepraszam ale jakoś nie mogę dłuższego napisać, bo wydaje mi się że nudne będzie...

Kocham was wszystkich za to że to czytacie... : ***

22 komentarze:

  1. nie mogę się doczekać następnego rozdziału *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak szczerze mówiąc, chciałbym żeby była z Zaynem. Ale po tym, jak zobaczyła Hazzę z dziewczyną i zrobiła się zazdrosna, pewnie będzie z nim. Szybko dodaj kolejny! nie mogę się doczekać. zapraszam do siebie: http://xwritteninthestarsx.blogspot.com/. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. .KamCiaaa ! ;***28 kwietnia 2012 22:08

    No, no :D Super !! :D
    Dobrze że im nic nie jest :)
    No to czekam na Nową Notkę :**
    Ps. Nie ma za co ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. http://malutka333-opowiadanie.blogspot.com/ ZAPRASZAM DO MNIE kocham twoje opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko, matko, matko w takim momencie?!!!!
    Pisz szybko kolejny bo umrę z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli nie masz nic przeciwko, będę Cię informowała przez komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty..Jak mogłaś przerwać w takim momencie ?! Dawaj szybko nexta bo nie wyrobię ! Rozdział jak zawsze świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie,pięknie,extra :D
    Pisz jak najszybciej NN !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział <3 Kocham Twoje opowiadanie :]

    OdpowiedzUsuń
  10. Ouć. Harry i tleniona blondynka? to mi do siebie nie pasuje ale i tak wolę , żeby Sam była z Zayn'em. ♥ Dodawaj szybko nexta. ; *

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ja zawsze ;*
    Prosze niech Sam będzie z Zayn'em.
    Pani Horan ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie nowy rozdział. zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. genialne, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  14. świeeetny rozdział ;D trochę mnie rozbawiło że Harry już się całował z jakąś dziewczyną ale okk xD czeekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne *.* czekam na następnyy :D


    -- > one-direction-inmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Mega.:D Czekam na kolejny.:):*

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG! Amazayn! ;D Czekam na więceeeej!

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudoo! *__*
    Ja chcem więcej! xD
    Czekam na nexta ;]
    http://uwierzwprzeznaczenie.blogspot.com/
    Blog mojej siorki, jak możesz to zajrzyj i zostaw po sb ślad z góry dziękuję;]
    Baranek ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Aa, oszalałaś? Jak możesz kończyć w takim momencie ? ;( Jestem ciekawa czy pomiędzy Sam a Hazzą coś będzie...a może jednak Zayn będzie przy boku dziewczyny? Nie mam pojęcia, tak wiec czekam na ciąg dalszy aby się przekonać ^^ (Zapraszam tż do mnie, staystrongandneverletmego.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham , kocham , kocham .<3

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń