ZRÓB MI PREZENT Z OKAZJI 5MIESIĘCZNICY Z 1D I ZOSTAW KOMENTARZ :**
Drzwi były uchylone. Weszłam do środka.
- Zayn? – rozejrzałam się po całym pokoju. Nigdzie go nie
było. Ogarnęła mnie panika i strach. – Balkon. – szepnęłam cichutko sama do
siebie. Niepewnym krokiem kolejny raz wyszłam na mroźne powietrze. Na całe
szczęście stał tam chłopak, odwrócony do mnie tyłem.
- Co jest? – położyłam rękę na jego ramieniu. - Miałeś nie palić. – powiedziałam cicho,
zawiedziona.
- Jak jestem zły to nie mogę się opanować przed zapaleniem.
– jego głos był przepełniony bólem.
- Jesteś na mnie zły? – przeszłam tak by stań twarzą w twarz
ze swoim chłopakiem.
- Tak. Nie. – gubił się. – Sam nie wiem. – zgasił fajkę o
barierkę balkonu i usiadł na stojącym tam fotelu. Oparłam się o barierkę
naprzeciwko chłopaka. – Na ciebie nie jestem wkurzony tylko na tego całego
Lukasa. – unikał mojego wzroku.
- Zayn. – uśmiechnęłam się do niego. – Co on ci zrobił? –
tak jak myślałam nie otrzymałam odpowiedzi. – A może nie jesteś zły tylko
zazdrosny, co? – przyjrzałam się mu.
- Jak cholera. – wybuchł. Wstał i zaczął chodzić po całym
balkonie.
- Głuptasku – powiedziałam słodko obejmując go od tyłu.
Odwrócił się do mnie i przytulił mnie do siebie.
- No co ja poradzę, że jak widzę cie rozmawiającą z jakimś
chłopakiem od razu mam ochotę coś mu zrobić? – szepnął mi do ucha. Pocałował
mnie w czubek głowy. Staliśmy tak i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Nie wyobrażasz sobie jak ja za Tobą szaleję. – ujął moja
twarz w dłonie. – Każdego dnia coraz bardziej. Gdy tylko widzę cię uśmiechniętą
sam jestem uśmiechnięty ale jak przez chwilę jesteś smutna, zła czy zmartwiona
jestem w stanie zrobić wszystko by zmienić to. Byś znów się uśmiechała. Jak
wczoraj przytulałaś się do mnie zapłakana miałem ochotę rozerwać tamtą
dziewczynę. Jak może powiedzieć coś takiego komuś tak pięknemu. Kocham cię. – Złapał
mnie za rękę i pocałował ją nie odrywając wzroku od moich oczu. Czy on właśnie
powiedział że mnie kocha? Czy to mój genialny mózg coś sobie ubzdurał. Pocałowałam
go namiętnie stając na palcach. Założył mi kosmyk włosów za ucho. Udaliśmy się do reszty.
- Wróciliście w samą porę. – zaśmiał się Harry.
- Dlaczeeeeo? – spytałam przeciągając słowo.
- Idziemy na spacer. – odpowiedziała mi szczęśliwa Eleanor. Udaliśmy
się jeszcze do swoich pokoi. Oczywiście ja musiałam się przeprać bo gdy byłam z
Niallem klęknęłam na śniegu i zabrudziłam sobie całe kolana. Ktoś objął mnie
ręka w pasie. Zayn szedł przede mną rozmawiając z Harrym wiec to nie mógł być on. Przechyliłam głowę w
lewą stronę. Gapił się na mnie uśmiechnięty Niall.
- Czeeeść? – powiedziałam cicho robiąc dziwną minę.
- Chciałem cie przeprosić? – zwolnił trochę tępo.
- Za co? – spojrzałam w jego niebieskie oczy.
- Za tą sprawę z Zaynem która była przeze mnie oczywiście. –
przytaknęłam z uśmiechem. – No i za to że siedziałaś ze mną na mrozie. Chociaż
za to, to chciałem podziękować.
- Nie wygłupiaj się. – stanowczo odparłam. – Jesteś moim
przyjacielem i jakoś nie obchodzi mnie głupia temperatura skoro potrzebowałeś
mnie. – oparłam o niego głowę.
- I za to cie kocham. – zaśmiał się. Coś zdaje mi się, że za
dużo osób powiedziało mi dzisiaj że mnie kocha. Pod drzwiami wyswobodziłam się
z odjęć blondyna i wraz z Zayenem wparowałam do naszego pokoju. Wyciągnęłam coś
z torby i przeprałam się. Ze śmiechem opuściliśmy nasz pokój.
- Gdzie my tak właściwie się wybieramy? – objęłam go od tyłu
i zmierzaliśmy ku reszcie przyjaciół. Położyłam głowę na jego ramieniu.
- Nie wiem kochanie. – mruknął i pocałował mnie w nos.
Pokazałam mu język i szybkim krokiem podleciałam pod Nialla który stał w
bezpiecznej odległości od Malika który cały zaś mruczał. Oparłam się o ramie
Irlandczyka i zamiast słuchać co gada Liam droczyłam się na odległość ze swoim
chłopakiem.
- Jesteście dziwnie – podsumował nas Harry opuszczając wraz
z reszta budynek hotelu.
- Wiedziałem, że wrócisz. – zamruczał mi do ucha Zayn.
- Zobaczymy na jak długo. – dostał pstryczka w nos. Złapałam
go za rękę i wybiegliśmy z hotelu w celu poszukiwania reszty. Nie musieliśmy
długo szukać bo na szczęście albo na
nieszczęście dopadły ich fanki. Pchnęłam lekko Malika w stronę chłopaków a sama
ze śmiechem odsunęłam się na pewną odległość.
- Przepraszam. – usłyszałam głos jakiejś dziewczyny. – Mogę
poprosić o autograf? – podała mi notes i długopis. Z wielkim uśmiechem
podpisałam kartkę i oddałam dziewczynie jej własność. Minęło kilka minut.
- a ty czego taka szczęśliwa? – wypalił Louis.
- A co nie mogę? – pokazałam mu język. – właśnie dałam
waszej fance autograf. – powiedziałam dumnie.
- Skąd wiesz, że to akurat nasza fanka a nie twoje. – spytał
podejrzliwe Harry.
- Bo geniuszu miała na koszulce wielki napis „One Direction”
i długopis z waszymi twarzami. A do tego gdy robiła sobie zajęcie ze mną
widziałam jej tapetę No i kto tam był. Oczywiście wy. – zaśmiała się.
- No to dobrze. To znak że cie akceptują. – dał mi buziaka
Zayn. Ruszyliśmy przed siebie. Łaziliśmy bez celu jakieś pół godziny.
- Idziemy gdzieś konkretnie bo ręce mi odpadają z zimna. –
jęknęłam
- Choć tu. - zaśmiał
się Malik. Ujął moje dłonie w swoje i zaczął je rozgrzewać. Objął mnie od tyłu
i włożył swoje dłonie splecione z moimi do kieszonki w moim płaszczu.
Odwróciłam głowę do chłopaka i cmoknęłam go w nos. Obok nas szedł z jednej
strony Niall a z drugiej Harry dając tym sposobem chwile prywatności reszcie ekipy.
- Harry zdajesz sobie sprawę, że twoje dowcipy nie są
zabawne? – wywnioskowałam, po kolejny żarcie który zastał wypowiedziany przez
Stylesa.
- Co? Ranisz mnie. – odpowiedział smutny.
- Ojeeju. Przytuliła bym cię ale już jest mi dobrze. –
uśmiechnęłam się pod nosem. Na te słowa Zayn położył głowę na moim ramieniu. Robiło
się już coraz ciemniej.
- Gdzie Niall? – mruknął Malik.
- Nie mam pojęcia. – rozglądałam się dookoła.
- Tam. – odpowiedział Harry wskazując dłonią na blondyna w
zielonej kurtce który rozmawiał z kimś. Bez zastanowienia podeszłam pod nich.
- Witaj. – uśmiechnął się szeroko Lukas. – Masz bardzo
fajnego kolegę. – szturchnął lekko Horana w ramię.
- Hej. – uśmiechnęłam się. – Taak wiem. – przytuliłam
Irlandczyka.
- Cooo taaam? – wypalił Harry obejmując mnie i Nialla
ramionami.
- Cześć. – dołączył do nas Zayn. Chłopak mocno mnie do
siebie przytulił. Pocałował mnie w policzek. Było to bardzo przyjemne gdyż jego
gorące Warki rozgrzały mój zmarznięty policzek. Po jakimś czasie dołączyli do
nas nasi zakochańce. Po krótkiej rozmowę na mrozie postanowiliśmy wejść do
jakieś kawiarni. Wbrew temu czego się spodziewałam było miło. Nawet bardzo.
Pomińmy fakt, że Zayn nie odstępował mnie na krok. Ciągle mnie przytulał i
całował dając każdemu do zrozumienia, że jestem jego dziewczyną. Lukas pożegnał
się odszedł z rodzicami my zaś wróciliśmy do hotelu.
- Dziwnie to może zabrzmieć ale jara mnie ta twoja zazdrość.
– szepnęłam do ucha chłopaka gdy przepuszczał mnie w drzwiach wejściowych do
hotelu. Odwróciłam zalotnie głowę przygryzając wargę.
Rozdział 31.
W oka mgnieniu znaleźliśmy się w naszym pokoju. Zayn zamykał
drzwi kiedy ja ściągałam z siebie płaszczyk. Uniosłam wzrok i ujrzałam chłopaka
który zbliżał się do mnie z zawadiackim uśmiechem. Nie odrywając wzroku od
moich oczu ściągał z siebie kurtkę. Rzucił ją gdzieś w kąt. Przyciągnął mnie do
siebie. Złożył pocałunek na moich ustach. Gdy on mnie całuje świat staje w miejscu. Liczą się tylko jego pocałunki.
Wplotłam palce w jego włosy. Pchnęłam go lekko na łóżko i usiadłam na nim
okrakiem. Chłopak błądził dłońmi po
moich plecach. Zrobiłam to samo tylko
moje działania przyniosły większy efekt
i przy mojej pomocy jego koszulka wylądowała na podłodze. Z moją miało
stać się to samo gdyby nie cholernie pukanie do drzwi.
- Ja pierdole. – jęknął Zayn. Zaśmiałam się. Pocałowałam go
w szyję i zeszłam z niego. Ten z wielkim grymasem z gołą klatą poszedł otworzyć
drzwi.
- Czego? – bawiąc się włosami podsłuchiwałam rozmowę swojego
chłopaka.
- Jest problem… - zaczął bodajże Liam.
- Co jest? – jego głos od razu się zmienił. Słychać było
troskę i zaniepokojenie. Wstałam i podeszłam pod nich.
- Danielle w ciąży? – poruszała łam zabawnie brwiami
obejmując nagą klatę Zayna.
- Nie. – zaśmiał się. – Z Niallem coś jest nie tak.
- Nie tak czyli? – trochę się przestraszyłam.
- Zatruł się czy coś. – stwierdził. Nie czekając dłużej we
trójkę udaliśmy się do pokoju Harrego i Nialla.
- Gdzie twoja koszulka Zayn? – spytała ucieszona El która
siedziała na brzegu łóżka Nialla. Ten się tylko zaśmiał i wskazał na mnie.
- Ej no. – jęknęłam i zaśmiałam się. Dołączyłam do El i
przysiadłam obok blondyna.
- Co się stało? – spytałam zmartwiona odgarniając jego włosy
z czoła. Ten tylko jęknął i złapał się za brzuch.
- Chyba się zatruł. – wyjaśniła Dan. No i w ten oto sposób
cały wieczór spędziliśmy z chorym Niallem. Gdy chłopak zasnął zmęczona wróciłam
do pokoju wraz z Zaynem.
- Tak się zastanawiam. – objął mnie a pasie. – Dlaczego
zawsze kiedy robi się ciekawie to ktoś musi nam przerwać. – zamruczał mi do
ucha. Odwróciłam się twarzą do niego. Podsadził mnie i oplotłam nogi w ogół
jego bioder.
- Może to jest znak. – całowałam go po szyi. – Że musimy
przebywać z dala od reszty. – zaśmiał się i wrócił do całowania moich ust. Nie odrywając
się od siebie upadliśmy na łóżko. Teraz już i ja byłam pozbawiona ubrań.
Leżałam w samej bieliźnie gdy zadzwonił mój telefon.
- Nosz kurwa. – warknął Zayn przygryzając moją wargę. Jęknęłam
cicho z bólu i zaśmiałam się. Chłopak sięgnął po komórkę. Jego twarz skamieniała.
- Sorry ale mówi Zayn. – warknął do słuchawki po chwili
ciszy. – Jej chłopak. – odpowiedział triumfalnie. Byłam bardzo ciekawa kto dzwoni.
Lecz zamiast oddać mi telefon Zayn rozłączył się położył go na półce. Bez słowa
zaczął znów mnie całować. Z trudem odepchnęłam go od siebie.
- Co jest? – podniósł się na rękach dając naszym ciałom
ochłonąć od siebie.
- Nie powiesz nawet kto dzwonił ani czego chciał? – uniosłam
brwi do góry.
- Czy to ważne? – spojrzał mi w oczy.
- Ymmmh.. Tak? – stwierdziłam pytaniem. – Ktoś dzwonił do
mnie i miał jakiś interes, nie?
- Tod. Pytał się co u ciebie. – spojrzał na jakiś punkt za
mną.
- Dlaczego nie dałeś mi z nim pogadać? – spytałam z
pretensją. Właściwie to i tak nie chciał z nim gadać ale jakim prawem
zadecydował za mnie.
- Bo przecież… No ale… - jąkał się.
- No co? Dlaczego zadecydowałeś za mnie?! – wyślizgnęłam się
spod niego i założyłam koszulkę.
- Sam… Z tym dupkiem chciałaś gadać? Nie pamiętasz jak mi
mówiłaś co Ci zrobił?
- Jak byliśmy razem on podejmował za mnie decyzji. –
wypaliłam. Zapięłam guzik od spodni i wyszłam z pokoju zmykając drzwi z
kłapnięciem. Słyszałam, że ktoś otwiera drzwi i mnie woła ale postanowiłam to
zlekceważyć. Co we mnie wstąpiło? Przez głupi telefon wybiegłam od chłopaka. Sam
siebie nie ogarniam. Zeszłam automatycznie do baru. Zamówiłam drinka Powoli
sączyłam go myśląc o całej tej sytuacji. Wyszłam na kompletna idiotkę. No tak
Zayn też zachował się nie w porządku do mnie. Ale on taki jest. Mega zazdrosny.
Jest to słodkie ale tylko w pewnym stopniu. Według niego najlepiej było by jak
by zamknął mnie w pokoju i była tylko jego. Nim się zorientowałam wypiłam już
drugiego drinka. Bez zastanowienia zamówiłam następnego.
- Co ty tu tak sama siedzisz? – złapał mnie za ramię.
- A ty co tu robisz? – rzuciłam na niego okiem. Co on tu
robił? – Śledzisz mnie? – zaśmiałam się.
- Nie oczywiście, że nie. Ojciec ma jakieś potkanie na górze
a mi się nie chciało tam już z nimi siedzieć to wyszedłem się przewietrzyć.
Wróciłem i patrzę że tu siedzisz, to podszedłem pod ciebie. – uśmiechnął się. –
To jak? Powiesz czego tu siedzisz?
- Pokłóciłam się z Zaynem? – sama nie wiedziałam czy mogę to
tak nazwać.
- Co się stało? – dosiadł się obok i zamówił sobie i mi
kolejnego drinka.
- Lukas… Sama nie wiem. – zakryłam twarz dłonią. Objął mnie ramieniem. Poczułam się trochę
nieswojo. – wiesz ja już lepiej wrócę do pokoju. – przytaknął i puścił mnie.
Wstałam i od razu przytrzymałam się blatu. No tak kilka drinków i mi się w
głowie trochę kręci.
- Dasz radę sama? – spytał zatroskany.
- Pewnie, co to dla mnie. – zachichotałam. Ruszyłam powoli
do pokoju. Na schodach straciłam równowagę.
- Ejejejej.. – ktoś krzyknął i mnie złapał. – Co ty wyprawisz? – rozpoznałam głos blondyna.
– A ty co tu robisz? – ogarnęłam się i spojrzałam na chłopaka
który przed kilkoma chwilami był chory.
- Chciałem iść po coś do jedzenia. – zaśmiałam się. Usiadłam
na schodku.
- Już chory nie jesteś?
- Szybko zdrowieję. – zaśmiał się triumfalnie. – Czego tak
sama po nocy łazisz? – usiadł obok mnie.
- Pokłóciłam się z Zaynem. – przytulił mnie. Jemu mogłam się
spokojnie wypłakać w ramie, wyżalić. Tak też zrobiłam.
- Jestem głupia, prawda? Jak można wkurzyć się na kogoś
przez głupi telefon. – zaśmiałam się z samej siebie.
- Nie jesteś głupia. Nawet tak nie mów. – poklepał mnie po
plecach. Spojrzałam na niego a on uśmiechnął się ciepło. Rozmawialiśmy jeszcze
chwilę. Pocieszał mnie jak Tylko mógł. Oparłam głowę o jego ramie. Oczy mi się same
zamykały. Nim się zorientowałam chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.
Nie spałam ale nie chciałam otwierać oczu bo w musiała bym iść a mi się cholernie
nie chciało. Blondyn położył mnie na łóżku. Ktoś wszedł do pomieszczenia. Otworzyłem
trochę oczy by widzieć cała sytuację.
- Pogadaj z nią. – uśmiechnął się Niall do Malika i poklepał
go po przyjacielsku po ramieniu.
- Dzięki. – Zayn złapał go za rękę i uśmiechnął się do
niego.
- Za co? – szepnął Irlandczyk.
- Za to, że nie jesteś takim dupkiem jak ja. Z Tobą była by szczęśliwsza.
– co? Co on wygaduje? Niall wybuchł cichym śmiechem.
__________________________________________
Macie dwa :) Tak trochę późno na świętowanie no ale. DZISIAJ CZYLI 28 CZERWCA MIJA 5 MIESIECY ODKAD JESTEM DIRECTIONERS. Ni e mogę w to poprostu uwierzyć, że siedze tu już z wami tyle czasu :*** Kocham was bardzo mocno moja kochana 1d rodzino :**
Tak samo mocno kocham cała 5 1D. To oni wywrócili mój świat do góry nogami. Zmienili moje poglądy na różne tematy. Ale jest tego zbyt wiele by się rozpisywać. tak rozpisywać xD Kocham każdego z nich.
Louisa - kocham jego za to, że jest dużym dzieckiem. Niby najstarszy ale nie zachowuje się tak jak na jego wiek przystało i to jest wspaniałe. Kocham jego głos. Głos który sprawia, że mam ciarki gdy słyszę "Moments". Jego związek z El. Wiem, że Larry istnieje i kiedyś sie ujawni.
Zayn - kochany bad boy. Te jego wszystkie tatuaże. Jaram się każdym coraz bardziej. Może dla tego, ze na ogół jaram się tatuażami ^^. To, ze dba o siebie. Kocham go za te jego mądrości życiowe. Taki nieśmiały, słodki, kochany mój przyszły mąż. Kocham to jak za czasów xfactora robił za "echo". Tylko kochany udzielaj się bardziej na tt, bo brakuje nam cię.
Niall - słodziutki Irlandczyk. Kocham jego zamiłowanie do jedzenia, jego głos, jego nieśmiałość, jego. Kocham każdą jego nie doskonałość. Jego blond włosy... Jego delikatność i skromność. Tylko Niall weź w końcu ogarnij, ze jesteś tak samo piękny ja cała reszta.
Liam - Daddy Direction. Najodpowiedzialniejszy z całej piątki. Ale nie nudny. Chłopak z przejściami. Z cudownym głosem. Gdyby nie jego opiekuńczość reszta zrobiła by sobie coś. To, ze tak dba o nas - fanów. Jego twitcamy, że followuje fanów, rozmawia z nimi. Zawsze znajdziesz dla nas czas.
Harry - najmłodszy. Kochany podrywacz. Każdy ma swoje upodobania ale żeby z 32 latka? xD Jego loczki, dołeczki, śmiech... Miłość do Louisa. Napalony loczek z zamiłowaniem do chodzenia nago. Te twoje oczy bejbeee. Masz najwięcej obserwujących na tt ale to nie znaczy, że jest on najlepszy z 1D.
One Direction tworzą indywidualności które w złączeniu dają niesamowity efekt.
KOCHAM WAS DIRECTIONERKI WY MOJE <3 LICZĘ NA MASĘ KOMENTARZY POD TYMI 2 ROZDZIAŁAMI